Witaj. Dziekuje. W sumie zaczelam powoli odtwarzac badylostan jaki mialam kiedys w Pl. No, moze troche wiecej niz odtwarzac, bo z jednego hibiscusa zrobilo sie kilka, z jednej fuksji mala kolekcja... Monstere mialam - tu rozgladalam sie za nia od jakiegos czasu, podobnie jak za scindapsusem, ale scindapsusa juz mam. (Dziekuje
doromichu!) Sa rosliny ktore jakos kojarza mi sie z domem... No, hoje naleza do roslin, ktorych sie balam - ze kaprysne, trudne, ze nie na moje watpliwe umiejetnosci - ale pojawily sie i okazalo sie ze na razie daje rade. Podobnie kloniki, cytryny, fikusy... Nawet aeschynanthus przejawia chec zycia, pomimo mojej troskliwej opieki.
Dogadalam z Charmaine opieke nad roslinami. Zostawimy sasiadom klucz, wszystkie roslinki zniose do salonu i postawie w jednym miejscu, mam zrobic rozpiske komu wiecej wody, komu mniej i beda mialy opieke.