Tymczasem balkonik....
wchodzę po powrocie a tam piękności moje... przywitały mnie po tygodniu nieobecności..

truskaweczki

a to coś, co wydrapałam z muru w Irlandii, bardzo powszechne, ale urocze..

Na razie zaimprowizowałam mały murek z odrobinką ziemi, wsadziłam w kilku miejscach, zobaczymy czy się przyjmie.
Ma soczyste liście i kwiatki jak miniaturowe fiołeczki.
Przywiozłam jeszcze dwa bluszcze, jeden taki sam jak mam na balkonie, z ładnym korzonkiem, a drugi taki jakby płożący po drzewie. Cudnie gdyby się przyjęły..