Pachnący inaczej... Kwiat bardzo ciekawy, ale raczej się tak nie poświęcę dla oglądania go na żywo Poza tym rodzinka wyeksmitowałaby mnie z domu, razem ze śmierdzielem
Ja wstałam najwcześniej, więc wywaliłam na zewnątrz i przewietrzyłam.
Nikt się nie domyślił. Karo, podejrzewam,że moja sunia zrobiłaby to samo.Zainteresowana była bardzo.Tyle,że ona nie ruszy nic, co nie leży w jej misce.
Tak ma, nikt jej nie uczył, może talerz przed nosem leżeć, będzie wąchać i pilnować, ale nie dotknie.
Lucy może się bedziesz ze mnie śmiała ale ja tego śmierdziela pierwszy raz widzę.Bardzo mnie to coś zaczeło interesować.A powiedz on śmierdzi to jaki ma ten inny zapaszek
No rany, jak ci to opisać.Wychodzi,że każdy czuje inaczej.
Ja to czuję, jako takie nadpsute, z lekkim słodkawym, duszacym smrodem mięso.
przyszła synowa twierdziła,że śmierdzi jej ..takim dawno niemytym menelem.
Jolu, z tym zapachem dla koneserów masz całkowitą rację.
Kiedyś oglądałam program o ekskluzywnych perfumach.
Rany, jakie świństwa potrafią być jednym ze składników
To ja już widzę mojego M, gdyby w domu zakwitła tak "pachnąca" roślinka.
Chyba zastałabym walizki przed domem wracając z pracy.
I wszystkie swoje rośliny na kompostowniku.