Witaj Maryna.Nawet nie pamiętam skąd mam tą białą szałwię ,ale chyba od koleżanki od dalmatyńczyków.Został juz jeden,bo starszego niedawno musieli uśpić.
Iwonko,ta trabkowa to moja nowość,ale jest tak krucha,że wzięłam ją pod zadaszzenie na tarasie.Przed chwilą przszła taka ulewa z burzą,że boję się spojrzeć co zostało z moich begonii.Wczoraj połamało mi jedna,co miała największe zwisy.Żal było mi ją wyrzucić i wetknęłam gałązki do ziemi póki obsypana tak licznymi kwiatami.
Jagodko,u mnie biała szałwia tez pokłada się od deszczu,zwłaszcza takiego ulewnego jak wczoraj i dzisiaj.Dzwoniłam do serwisu,przyjadą z Torunia,ale na początku przyszłego tygodnia.Tylko co ja mam zrobić z mięsem z zamrażalnika,gdzie jest temperatura juz 5 stopni na plusie?Na siłe przerabiać,a w części lodówki też długo nie poleży.
Daorotko,nie lubisz białego koloru kwiatów?
Roza,ten wiciokrzew ma taki zapach jak najdroższe perfumy.Lubię wieczorem posiedziec na ławce,bo jak wiatr zawieje o tej porze to same zapachy idą.Brakuje tylko zapachu róż,które wymarzły też u mnie.
Moniko,myślę,że ulewy wszystkich begonii nie zniszczą mi i spotkamy się u mnie?