Nezia92 pisze:Szczerze mówiąc nie bardzo mam ochotę kupować specjalną ziemie czy sphagnum do tego maleństwa bo trzeba mu tego tyle co kot napłakał
I masz rację. Jeśli masz ogród (albo znajomi mają) to pozbieraj trochę kawałków kory, która kruszy się w ręku. Ja tak zrobiłam. Do ok. litra miękkiej wody (naklepsza deszczówka) dodaj ze dwie krople topsinu i ok 1 ml proszku mospilanu, dodaj też dobrego nawozu, i zalej tym korę na ok. godzinę.
Przygotuj niewielką doniczkę produkcyjną - ja dałam większą niż tą, w której był posadzony, wytnij w niej dziury (ale takie żeby kora nie przeleciała).
Ja sklepową ziemię wydłubałam całkowicie patykiem od szaszłyka, potem zamoczyłam mu korzenie w roztworze po wyjęciu kory. Posadź i ciesz się kwiatami.
Jak widać na zdjęciach - mój ma ok miesiąca - żyje, kwitnie, dzisiaj moczony w pożywce, ale po liściach widać lekkie niedobory, więc dostanie dodatkowe nawożenie dolistne w formie oprysku dobrym bogatym w minerały nawozem krystalicznym. Na ostatnim zdjęciu stoi tymczasowo w szklanej osłonce, żeby kwity nie powodowały ruszanie się korzeni. jak się ustabilizuje to na pewno go upiększę
Po przesadzeniu już po tygodniu moczyłam go w wodzie z nawozem.