Ha ha ...ale śmieszne ,to jest dopiero z jednego pokoju (dokładnie z parapetu) ,musiałam dostać się do tych doniczek ,które są najbliżej szyby.Dlatego nie lubie podlewania, a teraz idę skakać po narożniku ,żeby podlać ,te na półkach.
Jutro przejdę do drugiego pokoju,a w sobotę jak dobrze pójdzie to obskoczę jeszcze dwa pozastałe.I jak podleję juz ostatniego kwiatka ,to pierwszy krzyczy piiić.I znowu od początku
Adaś,przecież ,to nie Twoja wina ,że są zmęczone po podróży,dla mnie i tak są piękne.A jak już dojdą do siebie ,to też pokażę
O kurcze ale one są piękne ,Adaś
