Dominiczko, wpadłam na pomysł tego dębu przeglądając katalog ZSP, ponieważ mam gliniastą, lekko podmokłą glebę w ogrodzie, a takie warunki wyjątkowo mu pasują. Jak go zobaczyłam na żywo, to nie miałam wątpliwości. Zapłaciłam za niego, kompletnie nie myśląc o tym, jak go przewiozę a tym bardziej - posadzę. Resztę znasz

.
Monia, ja też
cinka 
ale co szkodzi spróbować. Poza tym wierzę w tzw. szczęście początkującego
Izo, dziękuję za miłe słowa. Błędy? Hmmm... no to szykuje się niezła wyliczanka, no ale dobrze, sama chciałaś:
- głupotą było kładzenie trawy i ciągniecie nawodnienia a następnie prucie tego celem założenia rabat.
- przy zakładaniu rabat wiedziałam już, że ziemię mam ciężką i gliniastą. Pomysł miałam więc taki, żeby nawieźć torfu i piasku i kazać to wszystko razem przekopać. Niejaki Leon, który pomagał mi realizować marzenia stwierdził, że to zbędny trud, bo rośliny sobie poradzą i bez tego. Niby tak, ale wiem, że trzeba było postawić na swoim.
- znajoma namówiła mnie na położenie agrowłókniny pod korą. Efekt? Kora latała jak przysłowiowy Żyd po pustym sklepie, a jak chciałam posadzić cebulowe, to musiałam wycinać w tej agrowłókninie dziury. Trochę męczące zajęcie, bo cebul posadziłam ok. 1600 sic! W trakcie sadzenia cebul zemściła się moja wiara w słowa Leona. Rośliny owszem, radziły sobie pod agrowłókniną w ten sposób, że puszczały korzenie tuż pod nią, zamiast korzenić się w głąb. Druga rzecz to ilość wykopanych przeze mnie kamieni i śmieci, które mogłyby zostać usunięte podczas przekopywania z torfem, a nie zostały przez lenistwo Leona. No i łatwiej byłoby sadzić cebule. Teraz agrowłókniny już nie mam. W przypływie szału, zrobiłam z nią porządek
- miałam na początku kilkanaście ciekawych i cennych historycznych róż. Wybierałam je, jak to laik; o ta ładna, i ta też, o? i ta jaka śliczna. Większości z nich już nie mam. Zdobią zaprzyjaźnione ogródki. Ale tak to jest jak się patrzy na ładny kwiatek a nie na docelową wysokość krzewu (te najładniejsze sadziłam oczywiście na froncie rabaty).
- zdecydowanie za gęsto sadzę rośliny, ale o to będę się martwić później.
Jak coś sobie jeszcze przypomnę (a pewnie tak) to powrócę do tematu.
Tymczasem dąb błotny:
Glediczja jest ciekawym drzewem. Też, tak jak dąb błotny, daje ażurowy, świetlisty cień. Wiosną ma złocistożółte liście, które z czasem zielenieją, aby późną jesienią nabrać kawowego koloru. No i nie ma problemu z opadającymi liśćmi. Są tak małe, że w ogóle nie zauważam ich opadania na ziemię. Po prostu zabiera je wiatr.
Płożący iglak to jałowiec Juniperus horizontalis "Golden Carpet" Posadzone 3 sztuki w towarzystwie Cisa "Hiksii"
Metalowe kule kupiłam kiedyś na allegro.
