Ewuś, też się bardzo cieszę z nowej " uratowanki"

.
Będzie miała kilka koleżanek, bo ukorzeniane, już poszły do ziemnych doniczek.
Krzyś dziś skonstruował lampę do doświetlania przedszkola.
(Maluchy stoją teraz pod sufitem, bo w oknie już je zawiewało i zrzucały listki)
Po kolei - dzięcięca Deykei, ukorzeniana Holliana, nowe przyrosty Kerri variegaty,
Limoniaca, marlea z nowym pypciem i zaparta w niekwitnieniu - multiflora
Taruś, dziękuję, choć powinnam dostać naganę, bo zbyt często używam niemieckiej składni.

A Mikołaj, wyprzedził czasy ekologów i botaników, widzących środowisko kompleksowo.
Biotop składający sie z roślin, zwierząt, mikroorganizmów, regulowany przez wiatr, wodę,
temperaturę, do którego człowiek
powinien się dostosować.
Właśnie jestem w trakcie czytania starej książki Uggla " Gleboznawstwo rolnicze"
i niesamowitym się zdaje, jak bardzo odbiegliśmy od rozumienia praw przyrody.
Od oborników, próchnicy, hołubienia robali, budowania domków dla jeży, skorków,
wabienia biedronek i żabek.
Sypiemy, pryskamy, odkażamy, stymulujemy, a potem... sami chorujemy.
I wiesz, wydaje mi się, że w tym komercyjnym świecie,
gdzie wszystko musi być efektowne i bez skazy, w iloścviach zapewniających duuuże zyski,
warto by wprowadzić obowiązkowy przedmiot w szkole podstawowej - ekologię z elementami toksykologii.
Asiu, prawda jest taka, że z kwiatków hoyowych, to ja miałam jedynie bellę pachnącą.
Drugi krzew belli- nie kwitnie, pozostałe hoye, które miały kwiatostany,
zrzuciły je po zimnym wietrzeniu.
Mam nadzieję, że im zimniej będzie na dworze, tym cieplej w domu i paczki na kilku odmianach, wreszcie zachwycą nas zapachem.
Mirku, to południowa strona i wolna od lawin dachowych.
Więc nawet , gdy będzie półtora metra śniegu, można tam spokojnie kopać,
bo nie będzie ciężkiego śniego-lodu. A mutant Golobosy, tak jak przewidziałeś,
ma 3 pączki.
