Kilka dni nie zaglądałam i teraz z wielką przyjemnością nadrobiłam zaległości. U Was jak zwykle : cuda i cudeńka
Ewuniu czy możesz coś bliżej napisać o roślinie itea? Czy lubi kwaśne podłoże?
Ta żółta róża zjawiskowa - tyle kwiatów naraz...
Witam miłe dziewczyny ogrodniczki, może rzeczywiście z tą budleją to tak ma być, że juz ma duże pąki. Nie znam się na nich, są u mnie w ogrodzie dopiero drugi sezon.
A itea lubi lekko kwaśne podłoże, jest rośliną karłową - dorasta do 50 cm wysokości i rozrasta się w fajną kępę do 1 metra szerokości. Gałęzie przewieszają się. Liście jesienią przebarwiają się na bordowo. Kwitnie właśnie teraz, ma kremowo - białe kwiaty zebrane w dość długie grona.
Ewuś, wiciokrzewy zachwycające, już czuję ten zapach - mam ogromną chęć na nie, ale bardziej boję się nalotu mszyc ... jak to wygląda u Ciebie ? te wiciokrzewy bardzo są atakowane przez te zielone i czarne paskudy ? Jak sobie z tym radzisz (jeśli są) ?
Witam odwiedzających:-).
Ewo, nie mam mszyc, jakoś tak nie narzekam na nie jeśli chodzi o wiciokrzewy. Uważam, że ta teoria jest zwyczajnie za bardzo rozdmuchiwana. Kiedyś natknęłam się na informację, że one są podatne owszem na mszyce, ale w specyficznych warunkach i o określonej porze roku. A tak brzmi przepis na wiciokrzewy bez stada mszyc : Najokazalej wyglądają posadzone w pełnym słońcu, ale na takich stanowiskach niektóre wiciokrzewy są najłatwiej (najsilniej) atakowane przez mszyce, dlatego za najbardziej uniwersalne należy uznać stanowisko półcieniste, zasłonięte od gorącego, południowego słońca. Lubią miejsca osłonięte od bardzo silnych wiatrów., Nasze wiciokrzewy są osłonięte, mają półcień i nie ma na nich plagi mszyc:-). Oto cała tajemnica.
A z innych spraw Ewo, to bywam w Twoim ogrodzie i podglądam, ale masz tak wielu gości, że tylko podziwiam.
Tajgo, dziękuję za miłą propozycję. Może warto się na nią skusić i spróbować, U nas to Lwisko jest od eksperymentów z wysiewaniem, ja tego nie lubię. Jak będziesz miała trochę nasionek to się odezwij, opłacę wysyłkę i Lwisko dostanie prezent:-) do wysiania.Wczoraj kupiłam dwie nowe ostróżki, białą roztrzepaną i podwójną ciemnoróżową. Ciekawa jestem tej białej roztrzepanej, co to z tego wyrośnie.
A w ogrodzie i tak w miarę kolorowo, szkoda tylko, że nie jesteśmy w stanie opryskać chwastów na zaoranym kawałku, przy tej pogodzie od kilku tygodni jest to niemożliwe.
pierwsze hortensje rozwijają pąki
Taki sobie widok na młode krzaczki
Zaraz zakwitnie, po raz pierwszy w naszym ogrodzie (wyleciała mi z głowy nazwa)
Pod modrzewiami
Sośnica
Penstemon bylinowy (rozmazany bo akurat zaczął padać deszcz) w tle młoda kalina Watanabe
Rodgersja
Watanabe
pięciornik, jest lekko różowy, ale niestety nie widać tego na zdjęciu
Jak mogę nie zauważać, że ładnie rosną:-), chodzę każdego dnia jak nawiedzona, nawet w deszcz i burzę, i zaglądam w różne kąty. Z tą ściółką drzewiasto - korową wygląda to całkiem ciekawie. Chcemy zobaczyć jak te ścinki drzew iglastych się spiszą w walce z chwastami no i jako tło.
Ewa, lubię do Ciebie zaglądać, ponieważ zawsze coś ciekawego wypatrzę.
Ostróżka z ciemnym oczkiem- śłiczna.
Roślina, której nazwy nie pamiętasz to trytoma groniasta.
U Moniki - cz. 1, cz. 2 Gdy życie ofiaruje Ci cytryny, zrób z nich lemoniadę.
Ewuś zdjęcie pod tytułem Takie sobie widoczki bardzo ładne i, oj chciałabym mieć u siebie takie
Pospacerowała i nacieszyłam oko Twoimi pięknymi roślinkami , ciekawi mnie czy moja Rodgersja zakwitnie Moja Trytoma jeszcze w pąkach
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Lwisko
Pięknie u Was Ewo i widać, że rzeczywiście deszczyk roślinkom wcale nie przeszkadza.
Podziwiam moje ulubione krzewuszki ......... macie imponującą kolekcję .....Twoja Caricature zakwitła....moja nie ale się nie martwię...podkarmię ją i liczę na to, że w przyszłym roku zakwitnie z nawiazką.
Macie tyle różnorodnych i w odmianach roślin, że tylko podziwiać a jest naprawdę co.
Zazdroszczę tej urodzajnej gleby oczywiście pozytywnie.
Pozdrawiam.
Witam Was miłe kobietki i dziękuję za wszystkie dobre słowa.
Jadziu, u mnie kwitną dwie rodgersje, trzecia nie chce, ale to pewnie przez złamany pierwszy pęd.
Elu, rzeczywiście gleba wspaniała, rośliny rosną bez żadnych używek. A co do caricature to jak dla mnie nie musi kwitnąć bo i bez tego jest ładna. Jej kwiaty to żadna rewelacja, no chyba, że za rok pokaże ich więcej i się zdziwię:-).