drozd pisze:
Aphrodite odmiana o liściach bardziej podłużnych brązowozielonych i pięknych różowych kwiatach i o największych kwiatostanach wśród cann. Kwiatostany uginają się pod ciężarem kwiatów. Wydaje do 6 kwiatostanów. Jest odmianą dość "żarłoczną". Potrzebuje intensywnego nawożenia. Bardzo ładnie się rozrasta.
Januszu bardzo mnie to cieszy, bo mam od Ciebie właśnie tą odmianę. W związku z ich "żarłocznością" nawozisz je jakoś specjalnie, czy tak jak pozostałe tzn. saletra wapniowa przy sadzeniu i przed kwitnieniem nawóz fosforowo-potasowy
Marzę o Aphrodite! Sprawię sobie na wiosnę! Ja sypie pod canny grubą warstwę ziemi kompostowej i obornik granulowany. A chciałabym zapytać, co dodać, żeby chętnie i obficie kwitły, bo liście mają przepiękne, ale kwiatów mało zwłaszcza na niewielkich kłączach.
Ewuniu Cannę "Aphroditę" sadzę co roku w ilości 10szt i już jesienią na zaplanowanym miejscu przekopuję dobrze rozłożony obornik bydlęcy w ilości 50-60 kg (pełna taczka) i to w zasadzie powinno wystarczyć na cały sezon. Ale jak są wiosny chłodne i słabo rosną trochę saletry wapniowej daję (garstkę wokół sadzonki ). Nawozy fosforowe i potasowe rozsiewam też w małych ilościach. Ale jak widzę,że wyrastając pędy zapowiadają 4-5 kwiatostany lub więcej nie ma potrzeby siać dodatkowych nawozów, bo przy tej dawce obornika te składniki powinny być wystarczające.
Należy też pamiętać, by ziemia była stale wilgotna. Canny mają duże liście więc i parowanie wody jest szybsze a poza tym muszą wytworzyć dużą masę zieleni więc woda jest niezbędna. Cannę Aphroditę w jednym i tym samym miejscu uprawiam od 6 lat i przy stosowaniu obornika nie widzę potrzeby zmiany stanowiska. Mam inną rabatę na której rosną canny na pewno od ponad 20 lat z tym że co roku inne odmiany i też jesienią daje obornik.
Miłko. Wiem,że od pewnego czasu jest w sprzedaży obornik granulowany ale nigdy go nie stosowałem więc nie wiem jakie ma działanie. Piszesz,że sypiesz pod kanny ziemię kompostową i obornik gr. Nie bardzo rozumiem jak tylko po wierzchu w około roślin to nie za bardzo dobrze lepiej to przekopać, przemieszać z ziemią ogrodową. A to,że słabo kwitną może zależeć też od odmiany lub późno wysadzone i nie pędzone w domu. Swoje wysadzam w maju już w wysokości 50-60 cm.
Januszu dziękuję bardzo za tak dokładną instrukcję
W tym roku zrobię tak, jak Miłka, przekopię ziemię z kompostem i zastosuję te nawozy o których pisałeś, a jesienią spróbuję zaopatrzyć się w obornik, bo z pewnością pod inne kwiaty też byłby pożądany.
Ja do doniczek wsadzam koło końca lutego. W zeszłym roku wyszło mi ... 32 duże donice Musiałam jeden pokój przeznaczyć na dżunglę. Koło 15 maja nie dało się tam prawie wejść. Rodzina była przerazona moim szaleństwem. Nie wiedzą jeszcze, że w tym roku będzie tego więcej, bo po wsi masę pięknych kłączy pozbierałam
Januszu - dziś pościerałam otoczkę z nasionek cann od Ciebie i tych kupnych (dużo mniejsze) aż do "białego" ale tylko w jednym miejscu - mam nadzieję, że to wystarczy. Nasionka moczą się w kubeczku blisko kaloryfera i jutro powędrują do miniszklarenki ;)
Lorrię Twoje kanny to już gotowe sadzonki. Jak już wyrosły ponad ziemię ustaw je bliżej światła.Kontroluj wilgotność. Na wyrastających pędach może pojawić się mszyca. Zniszczysz dostępnymi środkami na mszyce. W tych skrzynkach z powodzeniem możesz trzymać do chwili wysadzenia do gruntu.
Madziu W zupełności wystarczy zetrzeć w jednym miejscy. Łatwiej dostanie się wilgoć do nasiona i łatwiej pęknie otoczka. Mam jeszcze kilka nasion jutro spróbuję też posiać. Już parę lat nie siałem a mam zebrane nasiona z nowej odmiany.Zobaczę co wyrośnie
ja też będę musiał zrobić renament w swojej piwnicy , dzisiaj przeglądając zdjęcia zeszłoroczne zauważyłem ża mam jedą cannęo nazwie GOLD VOGEL , kupiona była z firmy legutko , coś tam wyrosło , ale szału nie było może dlatego że nie nawoziłem często......
Witaj Januszu długo nie byłam u Ciebie .
Ja swoje kanny sadze w marcu do donic a pod koniec kwietnia jak są ciepłe słoneczne dni wystawiam w dzień na słońce na noc wstawiam do korytarza .No oczywiście ja mam tylko kilkanaście donic
Jeżeli chodzi o nawożenie to daję kompost nigdy nie stosowałam obornika i potem ze 2 razy azofoską zasilę .
Genia
Witaj Geniu.
Miło,że odwiedziłaś mnie. Ja też ostatnio nie jestem zbyt aktywny. Głowę mam zaprzątniętą innymi sprawami ale tak cichaczem często zaglądam do Ciebie. Stron Ci przybywa,że nie nadążam.
Wracając do tematu. Każdy kto już dłużej uprawia kanny ma swój wypróbowany sposób. Ja używam przeważnie obornika, bo mam możliwość kupienia choć nie jest tani. Jesienią kupuję ok 2 ton i część przeznaczam na ogród warzywny a drugą część kompostuję na potrzeby ogrodu kw.
Przeważnie uprawiam kanny po kannach i choć ziemia u mniejest dość zwięzła po wieloletnim stosowaniu obornika jest tyle pruchnicy że kopie się jak w piasku. Moi znajomi zasilają kanny tylko nawozami do roślin kwitnących typu Florovit i też mają ładne. Podlewają co tydzień.
Moje kanny w tym roku trochę wyskoczyły w przechowalni. Była długa ciepła jesień i zaczęły rosnąć a wykopane jesienią z bardzo mokrej ziemi na pewno przyczyniło się do wznowienia wegetacji.
Bardzo dobrze robisz wystawiająć do hartowania możliwie najwcześniej Wtedy prawie każdy wyrośnięty pęd jest pędem kwiatowym.
A ja się przyznam, że w ogóle nie pędzę cann, tylko od razu takie gołe bulwy wkopuję do ziemi po 15 maja. Zasilam Florovitem- i kwitną- może nie tak wcześnie... ale są
Witam Aneto wśród miłośników cann.
Twój sposób też jest dobry a na pewno mniej kłopotliwy. Znając trochę klimat w Twoich stronach z powodzeniem możesz sadzić dużo wcześniej jeżeli są to tylko kłącza. Zanim wybiją się nad ziemię wiosenne przymrozki miną a zyskasz trochę na wcześniejszym kwitnieniu.