Myślałam, że nawóz pomoże bo żadnych skaczących ani pełzających nie widać ale nawóz nie pomógł, a róża marnieje w oczach. To moje pierwsze krzewy i nie wiem co im dolega. Kwitły cudownie i zaraz potem liście zaczęły się przebarwiać.


Na rabacie różanej posadziłam kępy lawendy zakupione w centrum ogrodniczym, dodatkowo średnio 1 ząbek czosnku na 1 krzak róży.Przez całe lato nie widziałam ani jednej mszycy ani choroby. Zbiory czosnku przerosły moje oczekiwania, tak dorodnych nigdy nie miałam. Niestety na czarną plamistość to nie pomogło i teraz jest trochę porażonych liści. Również szara pleśń i mączniak zaatakowały co wrażliwsze krzewy. Pocieszam się że już za chwilę opadną liście i skończą się choroby. A może należałoby opryskać fungicydem, żeby lepiej przezimowały?piotrgdynia pisze:Witam
Posadziłem wiosną róże pnące (Amadeus). Latem pojawiły się mszyce, które udało mi się wytępić wodą z ludwikiem.
Chciałbym zapobiec mszycom w przyszłym roku. Mam taki plan, żeby pomiędzy różami posiać lawendę.
Czy to dobry pomysł? Czy znacie lepszy?
Czy lawendę mogę wysiać do gruntu jesienią i spokojnie wyrośnie?
Czy lawenda, która ma kilkanaście centymetrów wystarczy, żeby wystraszyć mszyce na całym krzaku, który będzie miał docelowo ok 2m?
Pozdrawiam
Piotr
Zdjęcie jest trochę niewyraźne ale wydaje mi się że to jednak jest mszyca, tylko już martwa i w tej martwej mszycy rozwijają się właśnie larwy mszycarza. Mszycarze to pasożyty mszyc, a więc ich naturalni wrogowie, a wrogowie naszych wrogów to nasi sprzymierzeńcy, czyli nie ma co ich zwalczać. Ja się cieszę jak znajduję w koloniach mszyc takie zmumifikowane egzemplarze, zwłaszcza że różom mszycarze nie szkodząRuda2011 pisze:Na liściach róż mam takich gości. Siedzą na wierzchniej części. Rozgnieść łatwo ale dużo ich. Nie jest to mszyca . Czy możecie doradzić - co to i jak z tym walczyć ?