Jadziu, dziękuję za rady nt. dziwaczków. Przechowam w piwnicy, tak samo jak dalie, szczególnie, że chyba nie uda mi sie zebrać nasion, bo za późno wysiałam je wiosną i nie zdążą dojrzeć.
Mariolu, dzisiaj "przyszły" lilie, nareszcie. Mam nadzieję, że do soboty dotrzymają, bo przecież nie będę sadzić po ciemku. A jak Twoje cebule?
Aska, Ewa, Zuzia - miło, ze wpadłyście, zapraszam, podziwiajcie, bardzo lubię jak mnie chwalą, to taki kopniak w górę. Przydaje się, oj, przydaje!
Beatko, ja mam 4 potężne dęby. Nie dajemy rady sprzątać liści. Okrywają rabaty, roślinom to nie szkodzi, mam zabezpieczenie na zimę. Wiosną posprzątam. Kawałek leśny jest całkiem spory, ale trudny w uprawie, bo ziemia typowa dla lasu sosnowego, kwaśne piaski, no i plątanina korzeni. Wierzchnia warstwa ziemi jest wymieniona, niewielkie rośliny sobie poradzą (dąbrówki, hosty) ale dla większych roślin (różaneczniki, hortensje) trzeba kopać ogromne doły, zaprawiać i dopiero sadzić.
Czy już schować pelargonie do piwnicy?
I jeszcze jedno pytanie ws. pelargonii - otóż pozyskałam drogą niezupełnie legalną

dwa małe kawałki pelargonii, nie mogłam się oprzeć urodzie kwiatków. Wsadziłam do doniczki i stoją na parapecie, od wschodu, co dalej?

Zostawić je, niech rosną do wiosny? Wynieść do piwnicy?