Witam
Po tej naszej wertykulacji następnego dnia z rana świeciło pełne słońce i już wyglądało,
że jak my robimy wertykulację , to będą przynajmniej dwa tygodnie suszy.
Na szczęście prognozy tym razem nie zawiodły i około 10.30 się zaczęło.
Deszcz, deszcz ze śniegiem, grad a właściwie mały gradzik. Do tego temperatura spadła.
Ale przynajmniej podlało ogród dość dobrze.
Jednak wiatr ciężko pracuje nad wysuszeniem całej tej wody.
Kotka Kropka tutaj odpoczywa a wczoraj wlazła na te tulipany do tej donicy obok. Taki z niej kwiatek.
Asiu Lisico
Kocurek oczywiście , pojawił się już następnego dnia .
Jak zwykle pożarł wszystko, co mu dałam i pomógł kotce w opróżnieniu miski i szybciutko poszedł dalej "na robotę".
Ma chłopak wzięcie, no cóż , póki młody , niech korzysta.
Po tej "robocie " wraca niemal o połowę chudszy, musi daleko chodzić na te swoje amory.
Wertykulację robimy co roku. Mamy obecnie już kolejny wertykulator, jak zawsze elektryczny.
W tym roku udało się zrobić wszystko za jednym zamachem.
Ale nie zawsze tak bywa, zwłaszcza, gdy robimy tym samym kolejny raz.
Czasami M naprawia, a innym razem, trzeba kupić nowy.
Pozdrawiam cieplutko

i Ty też trzymaj się zdrowo.
Halinko
Z pustynnikami nie mam jeszcze takich efektów, jakbym oczekiwała.
Trzy lata temu posadziłam 3 cebule i tylko z dwóch coś mi wyszło.
Jedna od razu podzieliła się na 3 sztuki a ta druga nawet zakwitła ale mizernie.
W poprzednim roku dosadziłam jeszcze dwie cebule i z tego tylko jedna wydała cieniutki na razie czubeczek.
Druga zaginęła. Może z tej pojedynczej, starszej będzie jakiś okazalszy kwiat .
Z nasionami nie próbowałam, myślę, że na kwiaty trzeba by było długo czekać.
I tak z cebul czekam.
Magnolia miejscami ma już zbrązowiałe płatki, gdzieś musiał ją smagnąć przymrozek.
Ale tak piękna jeszcze nie była jak w tym roku.
Miłego weekendu
"Łany żonkili"
Aniu Annes 77
Chyba rzeczywiście wykop te dalie i trzymaj na razie w doniczkach.
Swoje dopiero niedawno posadziłam do doniczek i czekam z wysadzeniem dopiero pod koniec maja.
Ale u mnie chłodniejszy klimat.
Wprawdzie, jak im te listki zmarzną, to i tak wypuszczą następne, ale wtedy później zakwitną.
Już kiedyś tak miałam, nie mogłam się doczekać i już o tej porze hartowałam dalie w doniczkach.
Pierwszej nocy był lekki przymrozek i nie ucierpiały.
Pomyślałam,że to już koniec zimna i znowu zostawiłam je na noc a rano rozpacz, liście zważone i musiały rosnąć nowe.
O moich pustynnikach napisałam w odpowiedzi dla Halinki, ciut wyżej.
A puszkinie też na początku wyrastały nędznie, jednak po 20 latach mam już taki łanek.
Wiosennej pogody i zdrowia życzę.
Soniu
Te pierwiosnki będą jeszcze pełniejsze, tylko potrzeba im więcej ciepła.
Cieszę się ,bo już teraz zaczynają się rozsiewać.
Magnolia w tym roku też pięknie zakwitła, jak nigdy wcześniej.
Mam wrażenie, że pomogło jej przycięcie w poprzednim sezonie po kwitnieniu a także zniknął sąsiad wysuszający podłoże.
Szkoda tylko, że trochę nocami mrozi, bo pokazują się już zbrązowienia na płatkach.
Trzymaj się zdrowo i ciepłej wiosny życzę.
Chuda "Igła Kleopatry" z dużej cebuli (druga cebula zginęła). A to pierwszy odważny tulipanek.
