Witam!
Dzień zapowiadał się chłodniejszy, ale koło 10 zrobiło się bardzo ciepło i cały dzień świeciło słońce. Dopiero pod wieczór ochłodziło się...wczoraj był cieplejszy wieczór. Po dwóch dniach leniuchowania, a raczej świętowania wzięłam się ostro do pracy i sporo zrobiłam. Nareszcie mam posadzone wszystkie kłącza i cebule. Przesiany kompost, a w nim posadzona kalarepka, reszta kompostu czeka na jutro bo pomidory pójdą w tunelu w pierścienie.
Parę dni temu opryskałam gnojówką z cytryn moje róże i wydaje mi się że dobrze im to zrobiło, za parę dni powtórzę oprysk
Basiu nic nam nie spadło

chociaż wczoraj wieczorem pojawiła się nadzieja, ale oprócz wiatru nic nie przywiało. Nasze podlewanie niestety nigdy nie zastąpi siąpiącego deszczyku. Dziękuję było bardzo wesoło
Bea a wiesz, że maki są widoczne całą zimę

Kukliki kwitną, zaczynają róże rugosy, piwonie..szaleństwo!
Dawno u Ciebie nie byłam, muszę sprawdzić Twoje nowości...oj nie nadążam z pracami w ogrodzie i z odwiedzinami na FO

Wybacz i dziękuję!
Ewelinko ja nawet bez urlopu od FO nie mogę nadążyć, a już z pisaniem kompletna klapa
Po kolei łapiemy wszystkie choroby i nikt do tej pory nie wymyślił szczepionki

dziękuję pogoda wymarzona....no może nie do końca, bo teraz na odmianę wszyscy marzymy o deszczu
Ewciu Alberich pozdrawia i powiem, że dobrze się spisuje

Teraz są takie śliczne odmiany kuklików i warto je mieć ...daj im jeszcze raz szansę. Buziaczki
Wandziu trzeba jakoś zmieścić swoje zachcianki, a wszystkiego to i właściciele największych ogrodów nie mają. U nas jest kawał nieużytku, ale oddaliśmy go kiedyś synowi i dobrze bo mnie nie kusi zagospodarowywać kolejne fragmenty. Nie można tylko tyrać trzeba mieć czas na rozkoszowanie się ogrodem

Nasza antonówka jest ogromna i o opryskach nie ma mowy, jedynie muszę kogoś znaleźć do przycięcia, bo wtedy lepiej owocuje, ale owocuje co roku niezawodnie.
Właśnie zrobiłam gnojówkę z chrzanu i wyczytałam, że jest na brunatną zgniliznę...ale jej nie mam...za to gnojówka strasznie śmierdzi

Dziękuję i Tobie życzę mi lego wypoczynku, bo weekend jeszcze trwa
Agnieszko sama czasem odkrywam rośliny, o których zapomniałam

Ja nie mam opuchlaków, kiedyś pojawiły się na malinach

spadały z krzaczków na agrotkaninę i wszystkie je skrzętnie

, to jakiś jednorazowy nalot był. U mnie kapustka już wybujała i kwitnie, nawet jej nie zdążyłam zjeść w tym sezonie, ale młode listki można cały czas pozyskiwać.
Lola na razie się trzyma tylko ze wzrokiem ma problem

, kundelki żyją dłużej i powiem że są zdrowsze.
Ja też chcę podlania z góry

I dla Was miłego wypoczynku, przynajmniej z konewką nie musisz latać
Martusiu spotkanie było bardzo wesołe, wszystkim humor dopisywał
Niestety ja też nie daję rady całego ogrodu podlać...nie chce mi się tak długo stać z wężem więc podlewam te najbardziej potrzebujące rośliny. Po paru podlaniach pokazało się więcej kwiatków na borówkach.
Ściskam serdecznie i całuję
Marysiu ostrokrzewy są nieduże i mam parkę ...no i już kwitną

Jak na razie wilczomlecz nie wymarza, a mam go parę lat od Martusi zresztą i u niej też nie wymarza
Lucynko ja co odrobię zaległości to wpadam od nowa, bo musiałabym parę godzin poświęcić na FO a powiem szczerze szkoda mi czasu. Wieczorem późno wracam i wstaję wcześnie to padam

szybciutko i nie ma kiedy pisać. Pieski są dopieszczone, bo opiekunka ma w zasadzie w dzień tylko je

ale Sati typowy pies z azylu. Dziękuję Luciu za życzenia dla M i dla mnie też, chociaż mają marną szansę się spełnić, bo pracy dużo i co jedno skończę to od nowa trzeba zaczynać

ale jak zdrówko dopisze do damy radę
p.s. moje maki liście to miały już zimą.
orliki szaleją!
codziennie odkrywam jakieś nowe kwitnienie
kwitnie kłokoczka południowa
pigwa
Wszystko błyskawicznie przekwita i zawiązuje owoce...agrest, jagoda kamczacka, świdośliwa
zaczyna ostatni pierwiosnek kandelabrowy
pełniki i jaskier pełny
Dziękuję, że mimo moich zaniedbań odwiedzacie mnie
