Elizabetka po śląsku - 2 cz.2008r.

[Karo]

Oj Elżbietko jak masz ładnie w śląskim ogródku
a te świerki ,a azalie jak rozkwitną - będzie cudnie.
Uważaj na barwinka ,bo nie rośnie ,nie rośnie ale jak ruszy to wszystko nim zarośnie.
Pod róże Elizabetko proponowałabym raczej podsypywanie skoszona trawę jeśli nie masz kory -
ja tez nie mam ,bo nie mam tyle kasy - - lub pozostawienie czystej ziemi.
Każda roślina pod krzewem to zagrożenie dla róży ,to niechybnie mączniak na róży,plamistość liści i inne choroby grzybowe.
Róża musi - a raczej powinna mieć przewiew,Słońce i dobrą wentylację.
Będziesz miała kłopot z choróbskami jeśli pozwolisz tam rosnąć jakimś zadarniającym roślinkom.
Ale to mój punkt widzenia ,tylko mój ,nie musisz brać tego po uwagę.
Pozdrawiam ,a jak Marta? ;:21

[Elizabetka]

Dzięki Kryśko...Twoje rady zawsze się sprawdzają i myślę, że to nie przypadek, że nie dostałam tego dzwonka. A tego barwinka będę pilnować.
A moja Marta jest po egzaminach gimnazjalnych i teraz pomału szykuje się do balu i składania podań do szkół. Mam nadzieję, że u Twojej Marty wszystko gra ale chętnie posłucham co też u niej słychać.

Pozdrawiam cieplutko i pa.



A to moje dynie i słoneczniki- a tak- posiałam słoneczniki bo te, które wsadziłam do ziemi o czasie nie wyrosły i się lekko wkurzyłam.

[Karo]

Siałaś już kiedykolwiek dynie?
Ciekawa jestem co Ci z nich wyrośnie.
Ja siałam arbuza i melona - były wielkości piłki do siatkówki,ale była radocha.
Marta jest po balu ,po testach ,teraz ma bierzmowanie no i czeka na punkty bo
jeśli ma szanse na pierwsze ze swojej listy LO to czeka ją jeszcze test w czerwcu.
Jeśli następne z listy to tylko liczenie punktów.
Wszystko inne u Marty ok.

[bogusia177]

Zgadzam się z Krysia co do róż ,ja swoje też posadziłam jak mi pasowało ale licho rosły ,chorowały .W zeszłym roku zrobiłam specjalna grządke ----różanecznik ,przeryłam trawnik ,posadziłam róże ,odchwaszczam i róże rosną zdrowo i jak kwitną

[Elizabetka]

Siałaś już kiedykolwiek dynie?
Ciekawa jestem co Ci z nich wyrośnie.
Ja siałam arbuza i melona - były wielkości piłki do siatkówki,ale była radocha.
Marta jest po balu ,po testach ,teraz ma bierzmowanie no i czeka na punkty bo
jeśli ma szanse na pierwsze ze swojej listy LO to czeka ją jeszcze test w czerwcu.
Jeśli następne z listy to tylko liczenie punktów.
Wszystko inne u Marty ok.

Tak siałam dynie....dwa lata temu w górach ale były mizerne natomiast w tym roku wsadzę już gotowe sadzonki ale wyżej w miejscu nasłonecznionym i wilgotnym (metoda prób i błędów).
W ubiegłym roku siałam koło domu na górce kompostowej i nawet porobiłam przetwory np. dynia w occie i dżem razem z jabłkami. Ten dżem to rewelacja i polecam wszystkim.

Posiałam pierszy raz melona ale na razie nic nie wschodzi. Zobaczymy.

Cieszę się Kryśko, że u Marty i u Ciebie wszystko w porządku. Pozdrawiam i trzymam kciuki.Pa

[Elizabetka]

Zgadzam się z Krysia co do róż ,ja swoje też posadziłam jak mi pasowało ale licho rosły ,chorowały .W zeszłym roku zrobiłam specjalna grządke ----różanecznik ,przeryłam trawnik ,posadziłam róże ,odchwaszczam i róże rosną zdrowo i jak kwitną

Jak to dobrze, że czuwacie nade mną.
Słyszałam Bogusiu, że byłaś chora. Pod wieczór wpadnę do Ciebie na grządkę to pogadamy. Pa pozdróweczki

[bogusia177]

Eluś ,ja wczoraj byłam z moim M u Gabrysi i po obejrzeniu jej ogródka rozchorowałam się ,ale na krótko ,dziś wszystko wróciło do normy ----jest co u niej oglądać nie można niczego zazdrościć innym bo ja uważam ,że każda z nas dochodzi do tego co ma w ogródku wyrzeczeniami i ciężką pracą ,a jest radość wtedy jak ,,ktoś,,mu w tym pomaga :P .Tuż dziołcha rękowy podwinąć i do roboty :P

[Elizabetka]

Bogusiu cieszę się z Waszego spotkania z Gabunią. Musiało być przesympatycznie.
A jeżeli chodzi o te zakasane rekawy to tak masz rację ciężko pracujemy i potrafimy pogodzić pracę zawodową, która zajmuje przynajmniej mi 10 godzin dziennie łącznie z dojazdem, domem i naszymi ogródkami oraz spotkaniami wirtualnymi w gronie forumowym. Nie mówiąc o spotkaniach przy grilu z rodziną czy przyjaciółmi. W końcu mamy maj i trzeba się cieszyć z każdej chwilki a reszta to.....po prostu .... marność swiatowa.


Mam już posadzone na stałe miejsce tj. wzdłuż ścieżki od domu do furtki gazanie i dalie miniaturki.
A dzisiaj na kompostowniku sadziłam w końcu dynie.
No i imprezka urodzinowa mojej córki też zaliczona.
Pozdróweczki.

[Iwcia&Patyrek]

A co byś powiedziała o takim nabytku na jesień?

Jesienią go chcę "podkopać", bo się bardzo rozrósł, więc się mogę podzielić;)

[Karo]

Tak Elizabetko - czas,czas ciągle nam go brakuje i musimy wybierać z tych przyjemności te najbardziej nas "pociągające." Reszta czeka w kolejce,dojrzewa .
Pracując zawodowo nie wszystko można dojrzeć na czas i w wymiarze jakim by się chciało.
Elizabetko to ścieżka prowadząca do domu?
Czemu nie obsadzisz jej niziutkimi bylinami,poduchowatymi i skalniakowatymi by mieć to z głowy na dłużej?
Wystarczyłoby potem dosadzić gdzie nie gdzie takie pojedyncze jak teraz pokazujesz roślinki ale reszta byłaby juz zagospodarowana bez konieczności ciągłego odchwaszczania .
Czy nie myślałaś nad takim zagospodarowaniem tego miejsca?
Widzę,że u Ciebie leje u mnie pochmurno ale bez deszczu drugi dzień.
Pozdrawiam

[Janek]

Halżbiytko! dawno u Ciebie nie byłem, w ogóle dawno nie byłem na forum. Zaglądam i się zachwycam. Koniecznie muszę nadrobic zaległości, a tak przy okazji to wpadnij do mnie kiedyś znów jak będziesz miała chęć i czas oczywiście

[Elizabetka]

A co byś powiedziała o takim nabytku na jesień?

Jesienią go chcę "podkopać", bo się bardzo rozrósł, więc się mogę podzielić;)

Iwonko trafiłaś w czuły punkt. Piękną masz tę serduszkę istny cud. Mam różową a o białej myślałam ale nie doszłam jeszcze do tego....po prostu trzeba jechać na górkę do Wielopola w sobotę do ogrodnika ale tych sobót jest tak mało no i jeszcze nie dotarłam.
Jeżeli tylko możesz to po prostu brakmi słów.

[Elizabetka]

Tak Elizabetko - czas,czas ciągle nam go brakuje i musimy wybierać z tych przyjemności te najbardziej nas "pociągające." Reszta czeka w kolejce,dojrzewa .
Pracując zawodowo nie wszystko można dojrzeć na czas i w wymiarze jakim by się chciało.
Elizabetko to ścieżka prowadząca do domu?
Czemu nie obsadzisz jej niziutkimi bylinami,poduchowatymi i skalniakowatymi by mieć to z głowy na dłużej?
Wystarczyłoby potem dosadzić gdzie nie gdzie takie pojedyncze jak teraz pokazujesz roślinki ale reszta byłaby już zagospodarowana bez konieczności ciągłego odchwaszczania .
Czy nie myślałaś nad takim zagospodarowaniem tego miejsca?
Widzę,że u Ciebie leje u mnie pochmurno ale bez deszczu drugi dzień.
Pozdrawiam

W ubiegłym roku kupiłam na jesieni na wyprzedaży młode poduszkowce ale nie przetrwały zimy bo była bezśnieżna i mroźna a w tym roku nie doszłach jeszcze do tego może dotrza też na jesieni ale tym razem okryja tak jak hebe i orliki agrowłókniną. Tak to Kryśko mosz łotosz tyn czas jak stare m....
Pora dni loło a teraz jak wyszłach na dwór to trzeba byłoby przyjść sie z konewką bo już mom sahara.
Pozdróweczki.

[Elizabetka]

Halżbiytko! dawno u Ciebie nie byłem, w ogóle dawno nie byłem na forum. Zaglądam i się zachwycam. Koniecznie muszę nadrobic zaległości, a tak przy okazji to wpadnij do mnie kiedyś znów jak będziesz miała chęć i czas oczywiście

Janku dzięki za odwiedzinki i musza pedzieć, że sie wybiyrom do Ciebie już od downa. Wiysz jak to jest mam do Ciebie bardzo daleko Spodziywej sie mie ...wiym, że zaś mnie zaskoczysz swoimi cudeńkami.
Pozdrawiam i do zobaczenia.

[Karo]

To może do mnie masz bliżej?
Dawaj ,Elizabetko do mnie , wysępisz trochę niskich bylinek....