Piotrek, pozytywna energia się przydała

Dzisiaj w nocy tunel odwiedziłam również 3 razy, ale lepiej się czuję :P
z Julką lepiej.
Pies uciekł wieczorem, a skąd wiem skoro siedzę w domu? Przyjechał sąsiad ( 5 domów dalej mieszka), powiedzieć że Tunga się z jego psami bawi.. myślałam że mnie szlag trafi i krew zaleje. Przeprosiłam go. Poprosił żeby dać mu szelki to ją przyprowadzi.
Przyjechał po kilku minutach, że Tungi już nie ma u niego ale widział jak zasuwa w lesie. No to myślę sobie karwasz twasz... Julka chora, drze się w drzwiach, męża nie ma.. pies w lesie.. ręce załamałam. Poszłam do domu ubierać Julkę. Akurat jak miałyśmy wychodzić przyjechał sąsiad z zadowoloną Tungą na przednim siedzeniu.
Poleciałam do niego, 0,7 Stocka w ręku.. ale nie chciał. Podziękowałam mu bo tyle mogłam i już..
Pies dostał kazanie bo co innego mogę. Pewnie znów wyleciała za bażantem albo innym dzikim.
Dzisiaj była piękna pogoda. Temperatura w tunelu 29 stopni

Ogarnęłam podwórko, dom, tunel

Jeszcze muszę łazienkę skończyć malować
