Canna - Paciorecznik cz.7

[pull]

thiago, Jak masz działkę na Karaibach to możesz sadzić.

Kupiłam w lutym w kastodramacie 5 kłączy różnych odmian i teraz się zastanawiam czy będą zgodne odmianowo.

Jest spora szansa, że będą.
Ja kupiłem kłącze Pretori w Obi i jest zgodna odmianowo.
Poprzysiągłem sobie kiedyś, że już nigdy nie kupię żadnej kanny w "markiecie". I co? Kupiłem.
Jest tak sponiewierana przez wirusa, że nadaje się tylko do pieca:
__Pretoria

[-Iwona-]

Thiago do gruntu po 15 maja.

Piotr to pocieszające, że trafiają się zgodne odmianowo ale wielka szkoda, że chore.

[k-asia]

Kurcze, ja kupiłam taką samą pretorie w obi. Powoli wychodzi, ale nie robię sobie nadziei... Kupiłam też 3 sztuki w sklepie ogrodniczym i 2 są zawirusowane . To powiedzcie, gdzie kupić, żeby nie wyrzucać i kanny i pieniędzy?

[drozd]

Kasiu. Dobre pytanie. Nie wiem czy ten co ma jeszcze zdrowe kanny da gwarancję,że wyrosną też zdrowe. Od dwóch lat bardzo rygorystycznie traktuję kanny do dalszej hodowli i niestety wciąż trafiają się podejrzane. Wcześniej takie niewyraźne sadziłem z dala od ogrodu trochę z ciekawości czy naprawdę są chore a trochę z ostrożności. Teraz od razu podejrzane przeoruje daleko w polu. W tegorocznych sadzonka już też widzę kilka podejrzanych. Nie chce być złym prorokiem ale u mnie i oby tylko u mnie kanny odejdą w zapomnienie.

[alicjad31]

Dziesięć lat temu z ogłoszenia w gazecie kupiłam 10 szt cann odmianowych .Wszystkie pięknie wyrosły i wszystkie były zdrowe i zgodne z nazwą . Oczywiście nie mam ich już ,ale zawsze jakieś u mnie rosną i przyznam szczerze ,że dopiero w ubiegłym roku spotkałam się z zawirusowaną canną ,którą kupiłam w markecie .
Myślę ,że takie chore canny to lepiej wyrzucić do śmietnika lub spalić bo zostawienie jej w ziemi powoduje zainfekowanie innych roślin .
Na kompost też nie polecam .

[k-asia]

Tak czytam i mimo że eksperymentalnie kupiłam kilka sztuk to chyba na tym się zakończy moja przygoda z kannami
Chociaż.... dowiedzialam się dziś, że u mnie już rosną kanny przed świętami był u mnie mój dziadek na tzw mięsobranie. Wiedział, że moim tegorocznym planem jest posadzenie kan, więc przywiózł mi siatkę swoich ( on ma takie dawne czerwone, które taczkami zwozi do piwnicy jesienią), no i je posadził Pół biedy jakie wybrał miejsce, ale jaki czas! I co teraz wykopać, czekać, przykryć?

[alicjad31]

No to Ci dziadek prezent zrobi

[Ika2008]

Kasiu myślę że wykopywanie nie ma sensu.
Ryzyk-fizyk, albo się uda albo nie. Mała strata w przypadku niepowodzenia, bo darowane
Przykryłabym je na razie jakimiś gałązkami ze świerka a jak pokażą kły na wierzchu, zmień okrycie na włókninę aby jakoś dotrwać do zimnych ogrodników. Może się uda?

[-Iwona-]

Januszku nie odejdą w zapomnienie bo wiem, że je kochasz. Ja też mam duży problem z wirusem.
Jednak wierzę, że będzie lepiej, że kiedyś się uda to opanować. Warto walczyć bo one są przepiękne od samego początku od pierwszego listka.
Zwróć większą uwagę na mszyce a raczej na to aby ich nie było, bo u mnie właśnie one narozrabiały.
Ten kto ma wszystkie zdrowe, to nie ma takiego problemu bo wirus u niego nie ma się jak przenosić. Nie to co u nas.
Nie chcę słyszeć, że się poddajesz, walcz, walcz o nie. Serdecznie pozdrawiam.


Dziewczyny już to pisałam ale powtórzę, że do gruntu dajemy dopiero jak minie niebezpieczeństwo przymrozków, po połowie maja. Powodzenia.

[pull]

W tegorocznych sadzonkach już też widzę kilka podejrzanych. Nie chce być złym prorokiem ale u mnie i oby tylko u mnie kanny odejdą w zapomnienie.

Januszu, Nie rezygnuje się tak łatwo z życiowej pasji. Kanna w ogrodzie musi rosnąć. Zawsze przecież można sklonować jakąś siewkę.





Co by tu nie mówić i pisać, to sądzę, że posadzenie kłącza, teraz, do gruntu nie jest pozbawione sensu.
To może być nowatorska strategia. Takie kłącze do zimnych ogrodników zdąży się dobrze ukorzenić, mimo sporej możliwości wymarznięcia części nadziemnej. Start takiej kanny po zimnej Zośce będzie bardziej dynamiczny, niż kłącza dopiero co posadzonego. Taka idea jest alternatywą tylko dla sadzenia kłącza bezpośrednio do gruntu po 15 maja i nie zastąpi wcześniejszego posadzenia kłącza do doniczki.
Co o tym sądzcie?
Jako że mam rok eksperymentów: w tym tygodniu posadzę dwa kłącza, z wykształconym już pędem nadziemnym, do gruntu, bez żadnego okrycia.


____________________________
Pozdrawiam

[k-asia]

Na moje słabe dziękuje i pytanie czemu je tak już natychmiast posadził dziadek powiedział, że według prognozy pogody, którą oglądał ma być co raz cieplej a przecież one (te kanny) nie "wylezą" jutro, a w razie czego ( wiadomo czego) mam przykryć je słomą.
Także chyba przytaszcze belkę słomy i będę na niej czuwać
Zatem Pull będą zbiorowe eksperymenty.

[baxiowa]

Przeglądam wątek i zaraziliście mnie tymi pięknymi kwiatami.

[martika30]

Oj nie wiem, czy posadzone kłącza się przyjmą-ziemia jest zimna i wilgotna-ja bym ewentualnie użyła preparatu przeciw grzybom.

[Rozana]

Ja posadziłam do doniczek i wyskoczyły mi jak głupie. Mam je w domu, ale myślę do szopy wstawić na trociny. A pewnie w połowie maja do gruntu. Chyba może tak być?

[thiago]

Nie posiadam ziemi ogrodniczej. Można stosować glebę gruntową??