Aga "łososiowe" z bierdonki

najważniejsze, że kolorek ładny jest.
Żonkili teraz to mam mało rodzajów, kilka lat temu było co podziwiać - niestety musiałam je wykopać i przenieść w inne miejsce, w tak zwanym międzyczasie (gdy już obeschły i czekały na wkopanie) mój tato tak skutecznie je upchnął w domku narzędziowym, że dopiero po dwóch latach przy generalnych porządkach je znalazłam

Oczywiście, już się do niczego nie nadawały
Też mam dużo liści, powinnam mieć sporo narcyzów takich "babcinych", przesadzonych z działki ROD rodziców (likwidowali ją chyba 2-3 lata temu), a tu d... nic się nie pokazuje.
Za to Bridal Crown w ilościach hurtowych pachnie nieziemsko
Dorotko 
cieszę się, że już Ci lepiej. Po obejrzeniu Twojego murka zastanawiam się, gdzie by takie cudo u siebie zmieścić
Pink Charm rzeczywiście uroczy jest.
U mnie też róże mocno ruszyły, czas by opryskać a tu deszcz

LO już oblepiona mszycą
Elwi no rzeczywiście, dzieje się

A to jeszcze nie koniec tych "większych prac", w tym roku czeka mnie zagospodarowanie części działki (około 5 arów), która jeszcze od początku nie była ruszana

Niestety, żaden okoliczny rolnik nie posiada glebogryzarki

więc jestem zmuszona czekać na wujka, który mieszka około 25km ode mnie i mam nadzieję, znajdzie czas przed wakacjami, żeby ogarnąć ten teren. Bardzo się nie spieszy, planuję tam posadzić truskawki, zrobić kawałek trawnika, miejsce na ognisko i może ze dwie małe rabatki
Biel w ogrodzie też bardzo mi się podoba, miałam kiedyś takie piękne tulipany białe z zielonymi smugami, niestety wyginęły
Jesienią trzeba będzie znów zapolować na cebule
Pogoda raczej barowa

w ogrodzie się nic nie podziała. Właśnie przewróciło mi na tarasie parasol, który ma bardzo ciężki około 30kg obciążnik
Oby weekend był lepszy.
PS. Popełniłam dziś zamówienie powojnikowe

Na liście znalazło się 14 sztuk i wyobraźcie sobie, że wszystkie mają już miejscówkę

Tylko kilka trejaży trzeba będzie dorobić

Jutro jak dobrze pójdzie (tzn, jak pogoda pozwoli) jadę po różaneczniki
