W końcu zrobiłam parę zdjęć, więc się odzywam.
Niby dużo się dzieje, wciąż kopię, sadzę, przycinam, ale w ogóle tego nie widać. Wiosna u nas pojawia się w bardzo zwolnionym tempie, pomijając ciepłą sobotę jest ciągle zimno.
Tereso, demolka zamierzona, bo na tarasie popełniłam mnóstwo błędów. Po pierwsze, obsadziłam go patrząc na niego "od zewnątrz", w efekcie od strony domu, tam, gdzie jest oglądany, wygląda byle jak, a cały efekt widoczny na zdjęciu jest przez nikogo nigdy nie oglądany. Muszę odwrócić nasadzenia - za murkiem posadziłam graby, które stworzą tło. Na tym tle będą rośliny do oglądania od strony tarasu i przez okno w salonie. Kamienny murek schowa się w efekcie za szpalerem grabów. Graby posadziłam poza murkiem, ponieważ szkoda mi miejsca na rabatce (jest wąska), a graby szybko urosną na wysokość nie zabierając pokarmu kwiatom.
Po drugie - niektóre iglaki tak urosły, że to już był ostatni dzwonek na ich usunięcie.
Na pierwszym planie ledwo widoczne dopiero posadzone cieniutkie graby:
Co poza tym:
rabatka w lesie "się robi". Patyczki wyznaczają miejsce posadzenia malutkich jeszcze funkii, jarzmianek, paproci. Trawę posieję dopiero w maju.

Na żywopłociku z głogu dopiero pekaja pąki:

Hortensje ogrodowe świetnie przetrwały zimę:

Tak samo bukszpany i o dziwo nie zmarzły uważane za jednoroczne tzw, "mrozy"

Zza bukszpanów nieśmiało wyglądają jak na razie tyko liście tulipanów:

Dosłownie wczoraj zazielenił się żywopłot z tawuły van Houttea - jeśli nie zmarzną pączki, to w maju pięknie zakwitnie:
I muszę wam przedstawić kolejne zwierzęta w naszym lesie:

tu mieszkają - z tej "szafy" wyjmuje sie jajka:
Kupiłam sobie takie kamienne słoneczko - jeszcze nie wiem po co, ale bardzo mi się spodobało. Może umieszczę je pomiędzy paprociami?
