Gdzieś tam na końcu świata...

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Sylwia85
1000p
1000p
Posty: 3555
Od: 24 lut 2013, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Siedlec

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Witaj Aniu :wit
Jak czytałam o Kubusiu i jedo pomocy to się uśmiałam. Wiem ze Tobie nie było do śmiechu ale jak to dziecko wszędzie wejdzie, wszystkiego dotknie.
Już w kolejnym wątku czytam ze róże wypuszczają a u mnie nic, musze iśc na obserwacje bo tak to nie może być.
Pracujesz ostro rabatki przekopane, z aronii perz wyrwany, furtka i ogrodzenie też nabiera świeżości.
Aniu moje mieczyki po zimie nie wyglądały zachwycajaco. Miałam wraźenie że uschłu ale namoczyłam je w wodzie i teraz siedza w doniczkach. Jak jest słoneczko to wynosze na dwór ale jeszcze nic sie nie pojawia. Daje im czas. lilia moja pierwsza lilia wułania sie z ziemi. Cieszę sie jak dziecko :tan
To już bociany się pojawiły?
Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Wczoraj i dzisiaj był cudowny dzień ;:3 Przyjechał sąsiad z glebogryzarką ciągnikową i zasprężynował mi kawałek działki-ten z przeznaczeniem na drzewka owocowe. Ziemia od jesieni leżała zaorana w ostrej skibie i wyglądała jak to mój eM określił jak pole ziemniaków. W końcu to pole zniknęło i w jego miejscu pojawił się ładnie zagrabiony placyk. To jedyne miejsce na mojej działce, którego nie przekopaliśmy sami. Zapewne i to byśmy zrobili, ale korzenie ogromnego klonu rosnącego przy drodze skutecznie mi to utrudniły. A skoro sąsiad sam się zaoferował to czemu nie skorzystać. Mój eM musi jeszcze przekopać miejsca przy samym ogrodzeniu, tam gdzie ciągnik nie dał rady dojechać, ale to już kawałeczek mini mini :) No i ja nie muszę tego robić-zasłaniam się tym,że tam są też te korzenie :D Sama robiłam rabatki :) Tzn. przekopywałam kawałki trawnika pod nowe krzaczki i byliny, wstawiałam obrzeża i kręciłam się po podwórku.

Wszystko byłoby pięknie gdyby humoru nie popsuł mi podpalacz. Od trzech dni w mojej okolicy wybuchają pożary, palą się nieużytki, pobliska trzcina i co najgorsze spalił się cały nasyp kolejowy, a na nim zostały nadpalone ogromne, majestatyczne świerki ;:145 Droga wzdłuż nasypu była moim ulubionym miejscem spacerów z Kubą. Uwielbiałam tamtędy chodzić właśnie ze względu na te świerki z jednej strony, a z drugiej strony na pola pełne zbóż. Zapach tam i szum był cudowny. A teraz -no cóż-najprawdopodobniej został tylko swąd spalenizny i cicha nadzieja, że przyroda poradzi sobie z tymi zniszczeniami. Niestety te podpalenia są regularne od kilku lat i do tej pory nie udało się namierzyć podpalacza. Może gdyby spłonął czyjś dobytek to służby porządkowe bardziej zainteresowały się tym tematem, ale co kogo obchodzą świerki czy całe połacie trzciny.
Dzisiaj to ja zadzwoniłam po straż pożarną-bo podpalono nieużytki między mną, a sąsiadką. Na szczęście paliła się niekoszona łąka, znajdująca się pomiędzy dwoma polami uprawnymi, więc ogień nie był w stanie przedrzeć się po tych polach, szedł-tak jakby wzdłuż, aż dotarł do zagajnika brzozowego. I dopiero po godzinie, po dwóch moich telefonach alarmowych przyjechała straż. Dopiero gdy zasugerowałam, że ogień może dotrzeć do obory sąsiadki to straż pożarna się zjawiła. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że widziałam tego podpalacza. W pewnym momencie zatrzymał się przy drodze samochód na którego zwróciłam uwagę bo był w typie który mi się podoba, wysiadł z niego pasażer, który jak myślałam, słabo się poczuł bo nachylił się nad poboczem, później kucnął, wstał, znów kucnął-spojrzał w moje okno (kurcze mógł mnie zobaczyć) i odjechał. Ja w tym momencie nie przywiązałam uwagi do zdarzenia i zajęłam się swoimi sprawami, odkurzyłam dom, nakarmiłam małego. Gdy znów spojrzałam przez okno wszystko stało w płomieniach. Teraz mam wyrzuty sumienia, chociaż raczej nie powinnam że nie zrobiłam zdjęcia temu autu. Wystarczyłoby zbliżenie na tablice rejestracyjne i byłoby po podpaleniach. A tak-znów się palą łąki-tylko dalej. Straż jak widzę-już przyjechała. Ech...skąd się biorą takie matoły.
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Marysiu-moje dziecko jest na etapie normowania sobie snu-dzisiaj np. wstał o 5:00 i padł o 16:00, przebudziłam go na chwilę, ale się do końca dobudzić nie dał. Coś czuję, że będę miała tańcowanie od północy do 4 rano ;:224 Próbuję go oduczać od spania w dzień, bo jak śpi to potem budzi się w nocy tak koło 2 i dwie godziny nie ma spania, a jak nie śpi to przesypia całe noce. Czasem tylko jest tak jak dziś, szczególnie gdy ma dzień pełen wrażeń. A ten pożar dziś zrobił na nim ogromne wrażenie, aż na dwór nie chciał później wychodzić ;:124
A z tym cedzakiem to rzeczywiście-ja to bym ręką w rękawiczce gumowej wyciągała ;:173

Sylwuś-ja bocianów jeszcze nie widziałam. Za to czajek i szpaków mam mnóstwo :) Szpaki pięknie śpiewają-tylko czemu akurat uwzięły się na mój daszek nad drzwiami wejściowymi i go obsr..., próbuję je gonić, ale one wcale się mnie nie boją :;230 Nic sobie nie robią z mojego klaskania, ani krzyczenia sio, Kuba mi wtóruje, ale i jego się nie boją :) Kochana-lilii Ci gratuluję, moja też jedna się wyłania, pozostałe śpią, albo zginęły. Oby spały. A jak nie to i tak sobie kupię bo są piękne :) A co do pracy-to się robi, powoli-jak to z małym, ale zawsze do przodu. Dziś tą pracę nawet poczułam-opaliłam się ;:3 Buziaczki Kochana-czekam na ten 2 wątek, coby Cię nie zgubić :)
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu- współczuje nerwów! To bardzo niebezpieczne, co opisałaś. Aż dziwne, że lokalne służby tak mają w nosie całą sprawę- jak zawsze nie działa się profilaktycznie, tylko czeka na tragedię. Teraz bawi się w palenie traw, a w końcu zacznie zabierać się za obejścia we wsi, skoro widzi, jak jest bezkarny.. :evil:
3maj się dzielnie- a też pomyślałam, że skoro widział, że go przyuważyłaś, to może się przeniesie z działalnością na inny teren.. ;:196
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Moniu-dokładnie pomyślałam tak jak Ty, czyli że czuje się bezkarny i w końcu spłonie jakaś stodoła (i oby to była stodoła, a nie czyjś dom). Niestety facet-a raczej dwóch, bo ktoś kierował tym samochodem jest totalnie beztroski, a może i ma jakieś zacięcie psychopatyczne bo właśnie teraz jakiś kilometr ode mnie w linii prostej pali się ogromna połać łąk. Niestety jest ciemno, ludzie są w domach i albo późno zaalarmowano straż, albo straż tak się spieszyła. To jakaś totalnie porąbana sytuacja. Sama dopiero gdy usłyszałam sygnał alarmowy straży zobaczyłam co się dzieje. To przerażające.
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Takie wypalanie jest bardzo niebezpieczne. Miałam kiedyś okazję widzieć, jak podpalona łąka zamieniła się w pożar lasu. Koleżanka pobiegła zadzwonić na straż (to te czasy, kiedy nie było komórek :wink:) i na szczęście nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Ewuś, ale co innego wypalanie traw 'kontrolowane' przez rolników-to jestem jeszcze w stanie zrozumieć, a co innego nic niemającego na celu podpalanie suchych łąk-czy tak jak napisałam wcześniej zagajników i ogromnych świerków-tak strasznie mi ich żal ;:145 Tego pacana to się powinno złapać i nad ogniem na 5 min. powiesić. Dobrze, że wiatru nie ma :) W zeszłym roku paliła się jakaś ogromna sterta słomy i ten nasyp kolejowy. Generalnie miejsca rzadko uczęszczane i raczej z nikłymi szansami na przyuważenie podpalacza. W tym roku palą się miejsca przy drogach, nasyp, zagajniki, połacie trzciny, nieużytki. Może wpadnie facet-ktoś go może zobaczy i rozpozna. I zgłosi ten fakt oczywiście-no bo jak to na wsi-nikt woli się nie udzielać. A szkoda.

A z tymi komórkami-to rzeczywiście mamy dobrze :wink: Pamiętam jak mój dziadek jako jeden z dwóch na wsi miał telefon i w dodatku nie było bezpośrednich połączeń, tylko przez centralę. Ach ile ludzi ciągle u nich było. Ale jak to na wsi-każdy się znał i miło było tak siedzieć i posłuchać rozmów dorosłych :)
Awatar użytkownika
Sylwia85
1000p
1000p
Posty: 3555
Od: 24 lut 2013, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Siedlec

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu witaj :wit , zastanawiam sie po co ludzie wypalają trawy i przez to nie dość że niszczą życzie wielu zwierzatek to jeszcze narażaja na straty naturę (szkoda świerków) i przecież moga zapalić się gospodarstwa, domy. U mnie też takich ludzi jest sporo ale z każdym rokiem obserwuję że jednak mniej jest podpaleń. Cieszy to ale niestety nadal straż ma co robić.
To kolejny dzień miałaś pracowity może jakieś foteczki wstawisz?
Lilie to nowa przygoda u mnie i na jednej to sie nie skończy :) Aniu Twoje lilie mam nadzieję że śpią i zaraz się obudzą i latem będą cieszyć oczy.
Pozdrawiam serdecznie ;:168
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Taki telefon jeden we wsi znam z doświadczenia :D Niezbyt miłego, bo korzystałam z uprzejmości dalszych sąsiadów, aby dzwonić w nocy po pogotowie. Dobrze, że minęły te czasy (a dziecko duże, więc już nie choruje :D).
Pogoda się zepsuła, z czego się bardzo cieszę, bo niedługo wybieram się na całodzienne szkolenie :D
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Sylwuś, dzisiaj pomimo beznadziejnej pogody wyprosiłam eMa żeby podjechać na drogę przy której rosną świerki, tam gdzie się paliło. Zaraz po skręcie w tę dróżkę zatrzymał nas zwalony świerk. Dalej przeszliśmy tylko kawałek bo widok był straszny. 3 ogromne świerki padły, zagajnik brzozowy spalony, miejsce gdzie dziko rosła tawuła wierzbolistna i śnieguliczki (musiały się rozsiać z gruzu, który ktoś tam w jednym miejscu wysypał)-spalone. Straszny to był widok. Dalej nie szliśmy bo obawiałam się, żeby jeszcze jakieś drzewo nie runęło. Niby nie wiało, ale kto wie jak zachowają się i na ile stabilne są takie nadpalone drzewa. Strasznie szkoda mi tego miejsca bo to było moje ulubione na spacery. Wykopałam sobie dwa maleńkie świerczki, które jakimś cudem ocalały. Stwierdziłam, że lepiej żebym ja sobie wzięła niż mają się zmarnować w tamtym miejscu. Ale swoją drogą było tam mnóstwo ptaków-sójki, bażanty i kuropatwy. Ciekawe co je przyciąga w takie miejsca.

Co do foteczek-to u mnie na razie niewiele nowego się dzieje, roślin jeszcze nie przybywa, tylko coś tam powoli kiełkuje z ziemi. Do szkółki wybieram się najwcześniej za 2-3 tygodnie i tak też pewnie będę zamawiać i wkopywać drzewka owocowe. Teraz nie mam pod nie przygotowanego miejsca (to wersja mojego eMa, moje zdanie na ten temat jest inne, czasem jednak zgadzam się z nim bo grunt to kompromis).

Ale obiecane koło z kamieni wkleję. Nieścięta trawa w listopadzie woła o cięcie, ale jeszcze jakoś nie mam śmiałości. Do kwietnia musi wytrzymać, chyba że zacznie rosnąć :lol: Wokół koła rosną funkie i bardzo fajnie to wygląda. Na razie ich nie widać i tak myślę o dosadzeniu im tam czegoś żeby wczesną wiosną coś już tam sobie rosło i kwitło :) Koło jest do wypoziomowania niestety. Czyli znów muszę sobie znaleźć cały dzień, oddać Kubę komuś (czyli czekać na przyjazd babci), wszystkie kamienie wyjąć, podsypać piachu i układać ponownie :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Ewuś-tak właśnie pomyślałam gdy wpisałam informację o telefonie u dziadków: jak radzili sobie ludzie z wzywaniem karetki. My teraz mamy naprawdę dobrze jeżeli chodzi o logistykę i komfort życia :) A jak sobie pomyślę o ludziach w średniowieczu, to już w ogóle wszystkie moje przyziemne kłopoty znikają :D
Szkol się, szkol Kochana-ja jestem jak najbardziej za wszelkimi udogodnieniami i szkoleniami przeznaczonymi dla osób pracujących z dziećmi. Nie żałowałabym na to pieniędzy, ani gminnych, ani unijnych, ani z kasy pracodawcy. :)
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu- przykro się czyta o spaleniu okolicznych roślin.. To zrobił człowiek- tym większy żal, że to z czyjejś głupoty.. Ja za to pamiętam, jak tornado przeszło przez Puszczę Piską i jak pojechałam tam po jakimś czasie- połacie gołej ziemi, połamane całe hektary lasu.. :(

Kółeczko urocze- teraz w każdym wątku na tapecie cebulowe wiosenne- wyobraź sobie ten okrąg cały w kolorach krokusowych ;:oj Z hostami musi wyglądać w sezonie pięknie! A co to za drzewka tam rosną..?
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Moniu-ja u Ciebie, a Ty u mnie :D Też myślałam o narcyzach i żonkilach, tulipanach i szafirkach,ale obawiam się że mogą tam nie dać sobie rady. To koło to najniższe miejsce na mojej działce :lol: i przy długotrwałych opadach stoi tam woda :lol: Dlatego też przy kółku rosną dwie wierzby mandżurskie, które chyba nieźle odciągają nadmiar wilgoci bo rosną jak szalone i nawet teraz po roztopach wody tam nie było wcale :) Koło jest do gruntownej przeróbki bo oprócz tego że nie wypoziomowane to drażnią mnie te duże kamienie wokół. Całe bym teraz zrobiła z małych, ewentualnie te duże tak wkopała, żeby nie wystawałY :lol: Tak to jest jak coś się robi na łapu capu bo gdy robiłam to na wieczór goście się zapowiedzieli :lol:
Awatar użytkownika
merymg
200p
200p
Posty: 401
Od: 4 mar 2013, o 14:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

:wit Fajne to Twoje kóleczko, czy kamyczki są same, czy coś w nich rośnie?
Małgoś
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Małgosiu-kamyczki są same, tylko wokół, w korze rosną funkie. W weekend ma przyjechać stół z ławką roboty mojego taty i ma tam stanąć. Dodatkowo planuję postawić tam donice z kwitnącymi pelargoniami, daliami i cannami, pewnie jeszcze z czymś mniejszym :) To ma być taki kącik gdzie można siąść z kawką lub piwkiem, na razie-dopóki nie mamy tarasu. :)
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”