Przepiękne są te wasze krokusy.
Moje też dają radę ale mam problemy z aparatem i nie mogę się podzielić zdjęciami. Mam sadzone około 5 cebulek w kępce. Kwitną już 2 rok. W tym roku cieszą mnie swoim pięknem jakieś 4 tygodnie i jeszcze nie kończą. Niektóre dopiero będą się rozkwitać, a część ukryta pod powierzchnią ziemi i zastanawiają się pewnie, czy już czy za tydzień się ukazać. Ale mnie to cieszy bo będę miała 1,5 miesiąca kwitnące krokusy.
Krokusy, które są posadzone w cieniu później kwitną ale też dłużej od tych w słońcu.
Dziewczyny jakie piekne kriokusy
rosną w Waszych ogrodach.
U mnie to tylko tak pojedynczo się pojawiają.
Nie wiem dlaczego, ale co roku masę krokusów
u mnie znika.
Elizo jeśli masz na myśli lokatorów typu krety czy nornice to nie mam.
Kiedyś to sarenki zjadały zielone części.
Może masz rację, że to ptaki zżerają mi krokusy,
ale u sąsiadki kilka działek dalej są całe łany.
Ona mówi, że jej nie uciekają.
Mam pytanie,
na części moich (fioletowych) krokusów
(rosnących w danym miejscu 3-4 lata - utworzyły zgrabną kępę którą planowałem w tym roku rozsadzić) pojawiły się białe, nieregulaminowe prążki/nacieki. Wygląd to oryginalnie ale czy aby ta degeneracja nie jest niebezpieczna dla sąsiednich cebulek? Tych felernych krokusów (samych cebulek) będzie kilkadziesiąt, może setka - powinienem je wyrzucić?
Moja mama dzisiaj obdarowała mnie cebulkami krokusa, w jakimś sklepie kupione i podobno mają jeszcze zakwitnąć. Oczywiście natychmiast posadzone w koszyczkach do ziemi. Faktycznie mogą zakwitnąć?