cześć wszystkim
a tak było wczoraj pięknie, biało...dzisiaj znowu plucha i szaruga za oknem. Za zimą nie przepadam, ale z dwojga złego wolę sypiący śnieg, który pieknie wygląda patrząc przez okno
Aga niezmiernie mi miło, że sprawiłąm przyjemność. Zima tam choć bardzo mroźna, wygląda pięknie
Moniu we mnie się obudziło małe dziecko. Innaczej nie można. Szczególnie Panowie mieli ogromną radochę, aż miło było popatrzeć. Pani od bajek faktycznie z pasją i miłością opowiadała o Laponii,chyba nigdzie indziej żyć by nie mogła. Zaprzęg reniferów dostaliśmy przypadkowo w bonusie, strasznie mnie to cieszy. Ci co poszli przodem nawet nie zauważyli tego pana z reniferami-mnie też córka powiedziała
mamo popatrz
Januszu tak inny świat, to dobre określenie. Zaludnienie jest tak małe (ok 4-5 mieszkańców na km kwadratowy, im dalej na północ liczba maleje), nigdzie im się nie spieszy. Bardzo serdeczni ludzie.
Aga te wszystkie szczególiki, lampeczki, dzwoneczki, muzyczka przygrywająca na każdym kroku. Sceneria bajkowa. Ja też za zimą nie przepadam, ale na prawdę było warto. Więcej pewnie tam nie pojadę, bo za zimno, ale byłam, widziałam i jestem szczęśliwa. W pewnym momencie miałam tak dosyć, że myślałam o porzuceniu dalszych planów i przeczekaniu w autokarze. To by była głupota, ale jednak przemarznięcie powoduje ekstremalny tok myślenia

Dziewczyny bardzo szczęśliwie OBIE
Ilonkotakie szusnięcie, jak to nazwałaś godne polecenia

Masz rację tą chwilę jakoś się przeżyło. Uczucia mieszane, bo z jednej strony cieszysz się jak dziecko, a z drugiej wściekasz, bo mróz przeszywa na wskroś brrrr.
Bogusiu szczerze się obawiałam o Xawerego, ale na szczęście wylot odbył się planowo
Jula ja też z ciepłolubnych, następnym razem dla odmiany moja ukochana Afryka. Byłam jednak, widziałam i nie żałuję. Z utęsknieniem czekam na wiosenne, ciepłe dni
