Śliczności. I fajno, że w pączkach. W oczekiwaniu na swoje kwiatuchy pooglądam Wasze :]
Natomiast póki mnie nie wygonisz, to bym się przyczepił do błędu ;P Ta WR 313 to jest ewidentnie forma M. atrovirens v. haefneriana. Podejrzewam, że z kwiatkiem lekko podchodzącym pod róż/fiolet bo takie WR 313 ja kiedyś miałem. Huasiensis ma bardzo charakterystyczne ciernie, podobne trochę jak u ajlosterek. Obecnie sam mam tylko jedną pewną siewkę, a podejrzewam, że akurat ta bestia nie jest samopylna :/
No i te pectinatki poza tą ostatnią (właśnie, co to jest pectinata v. atrovirens? masz fotki z kwiatami?) to zapewne wszystko M. haagei (lub jeśli kto woli pygmaea) var. orurensis. To oczywiście nie błąd tylko nomenklaturowy bałagan. Opis pectinata popełnił Backeberg, tylko że zrobił to długo po Fries'ie, który parę lat wcześniej opisał gatunek pygmaea (co ciekawe pierwszy opis dotyczy Echinopsis pygmaea). Bo pectinata to właśnie odpowiednik pygmaea. Ta nazwa by już słusznie odeszła w zapomnienie (moim zdaniem powinna), gdyby nie Knize, który do niej powrócił i ogólnie zrobił niezły burdel

.