Oj Asiu, wygrabianie trawnika to ciężka robota, nie znoszę tego, to już wolę rycie i targanie moich wrzośców mutantów

Róż jeszcze nie odkryłam, bo ich w ogóle nie przykryłam

Ale mam 2 worki kory w razie czego, plus kora na rabatach, więc nogi mają trochę zabezpieczone.
Zapomniałam dodać, że w tym roku ukorzeniałam bez ukorzeniacza (chyba go wywaliłam, bo był przeterminowany). Czyli tylko uszkodzenie kory, wycięcie dolnego oczka i grzanie od dołu.
Kolega wysłał mi jeszcze jedną odmianę, ale cholerna poczta gdzieś przesyłkę zawieruszyła. Pocieszam się, że to dopiero kilka dni (wyszły w poniedziałek), więc może jeszcze nie wszystko stracone
Aaaa... dziś na próbę zrobiłam kilkanaście rurek dla pszczół, z grubego szarego papieru z Castoramy, nawijanego na ołówek. Wysiałam też bób na rozsadę do kubeczków. Dwie paczki, wcześniej namoczone. Wyszło coś ok. 40 kubeczków, trochę sporo. Najgorzej będzie to sadzić do gruntu (planuję gdzieś za 2 tygodnie).