Ja szczególnie ciekawa jestem Bajazzo. Niewiele zdjęć w internecie można znaleźć, ale z tych które widziałam naprawdę jest urodza i trochę inna.
Dortmund (mam nadzieję, że zdjęcie się przekręci, bo tak je zapisywałam)

Climber - dlatego dosyć trudna do formowania. Ma kilka strzelistych mocnych grubych pędów z którymi nie bardzo wiem co mam zrobić. Ciężko je w trakcie formować, no chyba że od samego początku wyznacza się ścieżkę dla idącego pędu. Mało ma miejsca (jakoś niefortunnie wsadzona). Mimo tego z dołu ładnie zagęszczona. Pasowało by te pędy wokół czegoś obwniąć, ale jeszcze nie mam nic dla niej. Bardzo długo utrzymuje kwiaty. Jedynie środki - pręciki tracą na kolorze. Odporna na choroby. Zimowała z małym kopczykiem. Obecnie jest goluteńka. Stosunkowo duże kwiaty. Przy pojedyńczych płatkach wygląda to bardzo ładnie - mam do takich słabość. Powtarza kwitnienie nawet szybko. W ubiegłym roku nie zdążyła rozwinąć płatków, ale to był jej pierwszy rok.
Aquarell

Odmiana dosyć żywotna, wypuszcza wyprostowane strzeliste pędy zakończone okazałymi kwiatami. Wiosną je przycinam, a ona z każdego wypuszcz po kilka odnóg. Bardzo ładna, cieszy oko niesamowicie, szczególnie jak nabierze tego malinowego kolorku. Płatków jest mniej niż u jej matku Augusty L., która jest bardziej wypełniona i mniej żółta. Za to są bardziej lekkie i swobodnie falują.
Po drugim kwitnieniu łapie plamistość. Może to być spowodowane miejscówką - często na nią kapie z węża, gdy podlewa się trawkę

- choć w tym roku specjalnie na nią uważałam.
White rose

Zimowała z kopczykiem z kory. Dała sobie radę. Kwitła przepięknie. Ładne, dosyć duże kwiaty jak na okrywówkę, pełne kwiaty.
Nie zdążyła zakwitnąć drugi raz a miała zawiązane kwiaty. Po kwitnieniu zaczęła łapać plamistość. Obok niej rosła róża z marketu, która cała była w czarnej plamistości. Od tej strony white rose zaczęła także ją przejmować. Być może sama z siebie nie miała by jej lub nie w takim stopniu. Marketówka już wyleciała.
stadt rom

Hmmm, nie mam zdjęć z wielkiego boom, ale to chyba dlatego, że go wcale nie było. Czekałam i czekałam, aż wszystkie płatki się rozwiną a ona ciągle rozwijała po kilka kwiatków. Jak przekwitły i były brzydkie to rozwijała następne. I tak przeszło kwitnienie bez efektu. Jestem rozczarowana. Poza tym musiałam obciąć sporo przemarzniętych pędów po zimie, choć miała okrycie
Sympatia

ładnie kwitła i dosyć długo. Na nią szczególnie czakałam, bo w ubiegłym sezonie nie zakwitła. Teraz już jest sporym krzaczkiem. Pędy nawet dają się formować i owijać. Zimuje w tym roku bez niczego
NN, ale to chyba big purple

Pięknie pachnie, pięknie wygląda (bardzo duże kwiaty), zimowała z kopczykiem, ale nic nie przemarzło - nawet najmniejszy malutki pędzik. Zdrowa. Jedyny minus to kwiaty nie są odporne na słońce. Wyskoczyła z obecnej miejscówki do dwóch donic. Będzie sobie ustawiona w zacienionym miejscu w południe. Poza tym jedna z pierwszych kwitnie. Bardzo szybko w tym roku powtarzała kwitnienie.
Reszta róż to roczniaki, mam swoje typy, ale za wcześnie o nich mówić.