Dziękuję Wam serdecznie za rady

i raczej z nich skożystam dla dobra roślin, ale jednak trochę mi będzie żal, bo hmmmmm, jak sobie coś postanowię to ciężko mi to z głowy wybić
Nie miałam jeszcze u siebie kobei, w ogóle nie miałam z nią jeszcze do czynienia (cóż, moja 'kariera ogrodnika' jest dopiero na starcie

), ale wiem że wilec potrafi dać nieźle popalić. Miałam z niego zrezygnować w tym roku, ale znalazłam w sklepie nasionka i kupię go wraz z innymi 'przy okazji' powiedzmy. Odmiana Hevenly Blue jest moją ulubioną dlatego muszę koniecznie ją posadzić, a po przemyśleniu uznałam, że świetnie komponowałaby się z białą kobeą i ogólnie całe kółeczko zrobiłabym wtedy pod te dwa kolory: biały i jasno niebieski. Ale plany się rozsypały. Będę musiała coś innego wymyślić.
Ale jeszcze będę trwać przy swoim..... skoro kobea jest bezproblemową rośliną i żadne szkodniki się jej nie imają, to nie powinna się zarazić od wilca niczym, tym bardziej, że o wilca bym szczególnie dbała, żeby nie chorował? ( a przynajmniej mogłabym próbować...

)