mmarylo, z tymi rogami, to ci się udało.
Nie wiem zbytnio, jak wyglądają zdrowe korzenie łosich rogów, zwłaszcza, że to epifit i rzekomo one wiele z nich nie korzystają, już raczej z tych przekształconych liści. Gdybym wiedziała o tych liściach, to bym wybrała taki okaz, ale jak zobaczyłam brązowe liście na dole, to uznałam, ze to objaw gnicia czy coś takiego
No ale trudno, skoro tak wybrałam, to musztarda po obiedzie. Ostatecznie po całonocnym suszeniu ziemi wygrzebałam jej część spomiędzy korzeni, które były ciemne, ale może to od tego czarnoziemu w doniczce, oby!
Wzięłam nieco wyższą doniczkę, na dno drenaż, trochę podłoża do storczyków i tym podłożem obsypałam tę ziemię, której już bałam się wygrzebać. Pod osłonkę dałam podstawek z mokrym keramzytem, gorzej będzie z zamgławianiem, bo nie mam takiego spryskiwacza, który zamgławia. No i tak oto łosie rogi wykopały póki co peperomię z kwietnika. Ale jak to dalej z nimi będzie, nie wiem...
Pożyjemy, zobaczymy...

Zdjęcie wstawię jutro, bo teraz już za ciemno i nie chcę poza tym wzbudzać sensacji, że jest coś nowego, bo 4 kwiaty udało mi się na razie bez "skapy" upchnąć w tłumie
