ogród Agaty (sure) - cz.3

[ewamaj66]

Z pierisem w pierwszym roku było całkiem dobrze-okryłam go włókniną, korzenie obsypałam korą. W następnym wiatr ściągnął włókninę i krzaczek trzeba było przyciąć. Przed październikiem jednak widać było nowe przyrosty. W tym roku go osłonię. Kiścień poległ po pierwszej zimie, już raczej nie kupię. Skimmii nie hodowałam właśnie ze względu na niską odporność. Ale jeśli posadziłaś, spróbuj okryć stroiszem.

[Lusia 57]

U mnie też pieris pierwszy raz zimuje chociaż mam go trzy lata. W poprzednie zimy spędził w zadołowanej donicy, w zacisznym miejscu, przykryty stroiszem. W tym roku posadziłam go już na stałe miejsce, przykryłam stroiszem, no i zobaczymy jak przezimuje. Oby zima była łaskawa dla naszych roślinek, dużo śniegu a mało mrozu.

[dorbie]

U mnie zmarzły zeszłej zimy, ale tylko góra, w tym roku już je przykryłam stroiszem

[Ignis05]

.... Oby zima była łaskawa dla naszych roślinek, dużo śniegu a mało mrozu.

Lusiu, tego śniegu tylko tyle, aby trochę okryło roślinki, ale nie za dużo.
Jak sobie wspomnę te góry śnieżne przed domem, to mi się słabo robi.

[Sure]

Dziękuję Wam, dobre ludziska za porady i uwagi na temat pierisów i skimmi, ta ostatnia to raczej pomyłka, nie wiedziałam kupując, że taka wrażliwa. Ale na razie nie zapowiada się,że będą wielkie zaspy, chyba nie grozi roślinom łamanie gałęzi pod śniegiem. To pewnie też znaczy, że mróz dla nich będzie bardziej dokuczliwy, bez naturalnej osłony. W piątek opatulę wszystko, czego jeszcze nie zrobiłam (co ja gadam, po prostu "wszystko" ).
Zimno w domu i własnie próbuję zdalnie przynieść drewno do kominka za pomocą Młodego. Nie za bardzo sterowny jest, niestety - niby wszystko ok, ale brak magicznego przycisku START!

[izaziem]

Pilot się popsuł?
A kiścienie u mnie nie przemarzają i to nie przykrywane. Z hebe bywa różnie, mam ze 3 odmiany które rosną kilka lat i mają się dobrze - też nie przykrywane bo nie jest to moja mocna strona. Niektórzy mówią na to lenistwo a ja to nazywam praktyczne podejście

[X_r-o]

Nie wiem, czy to pocieszenie, ale u mnie skimmia rosła w osłoniętym miejscu chyba ze trzy sezony
Pierisy wyleciały wszystkie poza jednym - Variegatą.

[Jule]

Praktycznie podejscie - ladnie brzmi i tez sobie to okreslenie przysposobie U mnie od przyszlego roku, tez bedzie dzialac naturalna selekcja - teraz jeszcze niektore chabazie dostaly kopce bo swiezaki ale pozniej musza sobie dawac rade same.

[Sure]

Izo, pocieszasz, bo kiścień też chciałam mieć... ;)
A moje 3 hebe zimowały bez okrycia, nic im nie było, bo śnieg leżał. Teraz może nie być tak różowo, czyli biało, chyba tez podejdę do tematu praktycznie!

Paweł, nie pocieszenie, bo Twoja w końcu też padła, o ile pamiętam? A co jej zaszkodziło ostatecznie?

Jule... jakos tak podobnie zaczynam myśleć - ciekawe, dlaczego?
(ale jeszcze okryję moje chabazie, bo już wcześniej kupiłam kapturki, trzeba wykorzystać)

chyba, ze nie zdążę... ;)

[edulkot]

Aga fajną zimę już macie. U nas wczoraj posypało ale rano już prawie śladu nie było a dzisiaj cały dzień coś leciutko mżyło.
Nawet jak jest tyle śnieżka to pozakładaj im te kaptury bo może być gorzej.

[Sure]

Maju, kapturki rośliny dostaną jutro, bo mam trochę czasu w ciągu dnia. Zresztą tak było tylko rankiem, w ciągu dnia śnieg się stopił i nie zdążyłam zrobić lepszych zdjęć. Teraz kilka wczorajszych:

[AgaNet]

Ładine śniegiem u Ciebie sypnęło
Trzymam kciuki za skimmie i pierisy

[Jule]

Su, wiesz jak jest .. ja przy moim 7a, to moge sobie pogadac o selekcji Wszystkie rozyce mam na 6b a niektore na 5b, to nawet kopczykow nie musze robic. Reszta sie utrzyma, bo nawet jak hortensje, budleje czy krzewuszki zmarznal, to sie ciachnie i beda kwitly tak czy inaczej.
Ja chyba nie mam nic wiecej co moglo by przemarzac ... no jedna Hebe mam ale jak padnie, to plakac nie będę.

[ewamaj66]

Dużo zależy od konkretnego miejsca-każdy ogród jest inny. U mnie padał deszcz ze śniegiem

[X_r-o]

Paweł, nie pocieszenie, bo Twoja w końcu też padła, o ile pamiętam? A co jej zaszkodziło ostatecznie?

Moja skimmia co roku na wiosnę wyglądała pięknie, po czym totalnie marniała i do jesieni nadrabiała swój kształt i czerwone kulki. Trwało to parę lat, ale w zeszłym roku już nie zabrała się "odrabiania" i w końcu w lipcu wywaliłem drapaka. Było na nim ledwie kilka zielonych listków