Nawet natura sprzysięgła się przeciwko tobie

Prymulki po przyniesieniu do domu z zimnej kwiaciarni nie wytrzymują rozhartowania

Nie wiadomo czy krokusy by nie padły

Eka, popierameka pisze:Cynthia! Jedyna rada na sąsiadkę: ty sobie mów, a ja sobie zdrów.
Nie warto psuć stosunków z sąsiadami, a rady ,jeśli przekonałaś się, że sa niewiele warte, należy wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim. I robić po swojemu, czyli korzystając ze światłych rad na Forum.
Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.
Naprawdę wtedy nie ma czasu kopaćpomolog pisze:Chyba, że stęskniony za swoją połową przyjedzie na odwiedziny między jedną a drugą wyprawą i zaparkuje tirem w...(koło domu)roslynn pisze:...W tym roku nawet kopanie zostanie dla mnie. Mąż przesiadł się na tiry i fruwa po świecie. Myśle, że ogród będzie bezpieczny
![]()
Pozdrawiam serdecznie
Wow!roslynn pisze:Najgorzej, że wszystkich błędów nie pamiętam, może było ich zbyt wiele..
W zeszłym roku na połowie ogrodu zasiałam trawę. Ziemia była ładnie przekopana, mięciutka...
Zadowolona poszłam usiąść na tarasie i wypić zasłużony kufel piwa.
Mąż wrócił z zakupów i wypuścił psa.
Ja darłam się na męża a mąż darł się na psa jak zobaczył pobojowisko na świeżo zasianej trawie.
Opadły mi ręce. Do dzisiaj mam nierówne puldy na trawniku a nie mam siły żeby zaczynać od nowa.
Jednego roku miałam też piękny krzew róży pod tarasem. Pod różami zadomowiły się mrówki. Skrobałam akurat ziemniaki na obiad i nie zauważyłam co robi moja połowa. Dopiero po chwili usłyszałam, że na kogoś psioczy. Poszłam zobaczyć co się dzieje. Mąż ze dwadzieścia centymetrów przed różą wykopał mały dołek i lał wrzątek prosto w mrowisko mrucząc przy tym z wielkim zacięciem- Ja wam pokażę paskudy! Nie zostanie ani jedna ...
Ani jedna mrówka i ani jeden korzonek. Róża przepadła.
Syn podszedł do nas i mówi, mamo ty lepiej zalej wszystko betonem , będziesz miała spokój.
Dodam tylko, że pochowałam wszystkie poradniki przed mężem. Niech lepiej nie czyta za wiele...
W tym roku nawet kopanie zostanie dla mnie. Mąż przesiadł się na tiry i fruwa po świecie. Myśle, że ogród będzie bezpieczny
Też tak mamAgdula pisze:Moim wielkim błędem jest ciągłe przesadzanie roślin. Ciągle miejsce nie to.. czy to upał czy to zima.. (o ile warunki pozwalają)..