Witam serdecznie.
Ostatnio bardzo zaniedbuję swój i nie tylko swój wątek, po prostu: brak czasu. Bardzo przepraszam!

Wykorzystuję pogodę, zwłaszcza, brak mrozu i nadrabiam prace ogrodowe. Grabię, kopię, przesadzam, dosadzam..... a i tak mam jeszcze dużo cebulek do wsadzenia w ziemię. Synek mi przysłał cebulki z Holandii i staram się je umieszczać w donicach, miskach (z dziurkami w dnie) i wkopywać w ziemię. Nornice nie śpią w zimie i co roku wyjadały mi cebul bardzo dużo, teraz powiedziałam im: dość!

Dziwne to stworzenia: cebula włożona np. do doniczki przemysłowej jest praktycznie nie do zdobycia przez gryzonie. One zżerają cebulki od spodu, dzięki Bogu, nie wchodzą do doniczek od "góry". No, czasami się zdąży że jakaś "pomyśli" i zje cebulki, ale większość nie.

Dlatego, na rabacie kwiatowej mam mnóstwo donic, jedna przy drugiej. Przysypuję je kompostem tak, że widać tylko tabliczkę z nazwą. Oj, wiosną też będzie dużo pracy.
Ziemia u mnie sucha na pieprz a ciężko teraz nosić wodę z domu. Do tego, teraz, zazieleniły się gałązki posadzonej brzoskwini płaskiej.

Można zgłupieć. Jakby teraz przyszedł mróz, to po niej. Żaby pochowane w kotłowni aby nie zmarzły

czekają też na wiosnę.
Do tego moja Mamuśka jest coraz słabsza. Ma 88 lat, często choruje... samo życie....
Postaram się zrobić kilka zdjęć i wkleić je aby można było zobaczyć co u mnie w trawie piszczy.
No to nara, pa, pa. Idę szukać
