Moja glicynia całkiem padła.

Już straciłam nadzieję, że kiedykolwiek doczekam się jej bujnego wzrostu i pięknych kwiatów.
Wkurzyłam się i ją wykopałam.

Myślałam, że sama nie dam rady, ale poszło mi niespodziewanie łatwo.

Jakieś marne miała te korzenie. Może jednak zdecydowanie klimat jej nie służył w tym miejscu.
Na jej miejscu, oczywiście po wymianie sporej ilości ziemi, posadziłam różę Raubritter.
Tutaj pięknie i bujnie kwitnie orlik

, który sam się nasiał w tym miejscu.
Miał w nosie lepsze (wg mnie) warunki na rabacie.
Wybrał jakąś ciasnotę wśród kamieni przy tarasie w pełnym słońcu.
RH "Roseum Elegants", wykazuje się w tym roku kwiatami na przekór wszystkim mrozom i śniegom, które mogły mu zaszkodzić.
I jeszcze widok na kalinę Roseum w całej okazałości.
