Viola extra. Zobaczysz jak Ci się odwdzięczy, że go zostawiłaś. Mam nadzieję, że to pełny. Opryskaj go przeciw grzybom i obetnij suche badylki. Ja stosuje Amistar na przemian z sodą. Trochę go podkarm. Ja daje swoim goździkom pod każdy krzaczek łyżeczkę obornika kurzego i ostatnio gnojówkę z pokrzyw też im aplikuje..
emalia112 pisze:Viola extra. Zobaczysz jak Ci się odwdzięczy, że go zostawiłaś. Mam nadzieję, że to pełny. Opryskaj go przeciw grzybom i obetnij suche badylki. Ja stosuje Amistar na przemian z sodą. Trochę go podkarm. Ja daje swoim goździkom pod każdy krzaczek łyżeczkę obornika kurzego i ostatnio gnojówkę z pokrzyw też im aplikuje..
Cieszę się bardzo .. i jestem ciekawa czy zakwitnie jeszcze piękniej , ja mam obornik koński . .. gnojówkę też robię .
Dziękuję za poradę ..
Z ogrodowych sadze i Grenadina i Wiedeńskiego. Wyrośnięty krzak Grenadina potrafi mieć ponad setkę kwiatów. Ale nie lubię go, bo to straszna fleja.Po deszczu te piękne kwiaty oblepione błotem są do wyrzucenia. Ma wiotkie łodygi ,a spore kwiaty. Wole Wiedeńskiego, bo ma krótsze i sztywniejsze łodygi i nie straszny mu deszcz. Szkoda, że Ci Szabo nie przezimowały. Taki dwuletni to potrafi dać popis.
Zazdroszczę wam takich pięknych siewek. Ja trochę za wcześnie wysiałam, parapetów mało, i dużo mi padło.Bo już w lutym wywaliłam na zewnątrz.Padły nie dawno, tak z tydzień temu. W dzień było ciepło a w nocy spory mróz. Dziś kupie nasiona i dosieje.
Fajnie, że przezimowany Grenadin może mieć tyle kwiatów. Fakt, łodygi wiotkie, ale patyczek i sznurek pomaga, by utrzymać je w ryzach A Wiedeńskiego nigdy nie siałam, nie spotkałam nasion?
Szabo wysiany rośnie, postaram się w tym roku lepiej go okryć na zimę.
emalia112 pisze:Z ogrodowych sadze i Grenadina i Wiedeńskiego. Wyrośnięty krzak Grenadina potrafi mieć ponad setkę kwiatów. Ale nie lubię go, bo to straszna fleja.Po deszczu te piękne kwiaty oblepione błotem są do wyrzucenia. Ma wiotkie łodygi ,a spore kwiaty. Wole Wiedeńskiego, bo ma krótsze i sztywniejsze łodygi i nie straszny mu deszcz. Szkoda, że Ci Szabo nie przezimowały. Taki dwuletni to potrafi dać popis.
Zazdroszczę wam takich pięknych siewek. Ja trochę za wcześnie wysiałam, parapetów mało, i dużo mi padło.Bo już w lutym wywaliłam na zewnątrz.Padły nie dawno, tak z tydzień temu. W dzień było ciepło a w nocy spory mróz. Dziś kupie nasiona i dosieje.
Wiedeńskiego też wysiałam w tym roku ładnie rośnie .
Ja posiałam nasionka goździka szabo 17 stycznia i już mają po 1,5 cm. Chcę porównać kwiaty (wysiałam z 4 opakowań, każde innej firmy). Zobaczę, które ładniejsze-chyba, że będą takie same . Posiałam też goździk chiński (2 opakowania różnych firm). Trochę wzięło mnie na eksperymenty mimo, iż sieję je po raz pierwszy w życiu. Mam nadzieję, że coś z tego mi wyjdzie.
Siałam goździki w ubiegłym roku, posadziłam w ogrodzie, ale bardzo późno zaczęły kwitnienie bo we wrześniu , do grudnia były zielone , ciekawa jestem czy przetrwają zimę
adamanna Trzymam kciuki za Twoje goździki, by przetrwały , ale czy przypadkiem one nie są tylko jednoroczne? Ja dopiero pierwszy raz posiałam do doniczek na parapecie, więc nie mam doświadczenia, ale trochę poczytałam i chyba są jednoroczne. Jak przetrwają u Ciebie to daj znać, nie będę wyrywać sadzonek jesienią i też je zostawię.
Od 20 lat sieje goździki Szabo, co roku staram się je przezimować i jak do tej pory tylko jedną zimę nie przezimowały. Czasem niektóre padają bo lubią je atakować choroby grzybowe na wiosnę. Ale pilnuję oprysków i w czerwcu mam już kwiaty. Obfitość kwiatów jest nieporównywalna. Tak naprawdę to Szabo jest byliną, tyle, że nie jest w pełni odporna na mróz dlatego traktuje się ją jak jednoroczną.
emalia112 śliczny ten Twój goździk, może jak mi się uda doczekać moich sianych w tym roku i któreś ładnie zakwitną (kolorek) to też spróbuję go przezimować, tylko zdradź mi tajemnicę czym go okrywasz i kiedy oraz kiedy to okrycie zdejmujesz.
Też miała dwa lata temu
i przezimowałam na następny rok.
Bardzo obficie kwitł,
ale jak to ja powyrywałam wszystko,
bo potrzebowałam miejsce.
Oczywiście kupiłam już nasiona
i będę wysiewać.
Teraz tak szybko to ja się go nie pozbędę z ogrodu.
Bardzo lekko go przykrywam, przeważnie suchym prosem rózgowatym , bo mam go bardzo dużo. Ale pilnuję by nie złapały w jesieni plamistości. Zwykle na początku września pryskam amistarem, albo innym środkiem, ale w tamtym roku, chorób nie było, tylko opryskałam OW. Byłam już sprawdzać ładnie przezimowały. Trochę sarenki się popasły, ale to nie szkodzi będzie się lepiej krzewić.