Sępolia,Fiolek afrykanski-liście żółkną ,kwiaty zasychajś,więdną i inne problemy w uprawie
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
jeśli to przędziorek (lubi ciepło i sucho) to niestety ma kilka stadiów rozwoju, Czarodziej podał skuteczny sposób na przędziorka, może ci się przyda http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=19&t=30456
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Kurcze też myślałam o przędziorku ale jednego mi brak. Śladów bytowania tego robaczka i samego robaczka.
Ale poza tym nie mam nic do stracenia. Jeśli nie będę leczyć fiołasków - stracę je. Jeśli im coś zaszkodzi także. Więc wolę walkę. Coś zawsze ocaleje.
Ale poza tym nie mam nic do stracenia. Jeśli nie będę leczyć fiołasków - stracę je. Jeśli im coś zaszkodzi także. Więc wolę walkę. Coś zawsze ocaleje.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Przy takich uszkodzeniach powinnaś zauważyć...dlatego ja mam wątpliwości..ale oczywiście mogę się mylić, ja na różach pod lupą widzę latem.
Jeszcze jedno Magus i Nissorun są tylko na przędziorki - no ale jak skutecznie likwidują roztocza to ok
http://www.ochronaroslin.agro.pl/index. ... offset=240
Jeszcze jedno Magus i Nissorun są tylko na przędziorki - no ale jak skutecznie likwidują roztocza to ok
http://www.ochronaroslin.agro.pl/index. ... offset=240
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Widziałam raczej miniaturowe białawe ruszające się po ziemi kropeczki. Przędziorki więcej siedziały na liśćiach. Niestety dlatego właśnie nie hoduję od lat bluszczy bo na nich najczęściej hodowałam przędziorki. STąd takich roślin w ogóle w domu nie trzymam.
-
- ---
- Posty: 7565
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Może odizoluj te chore.
Albo...wyrzuć
Albo...wyrzuć

Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Dawidzie, wyrzucić? Musiałabym wyrzucić praktycznie wszystkie, bo nigdy nie wiadomo które są zainfekowane a które nie. Po to są sposoby leczenia by podejmować się walki. Inaczej nie zakładałabym wcale posta. Ja się za szybko nie poddaję. Pomijając fakt inwestycji w te fiołaski.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
tu o wełnowcach i leczeniu http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=17&t=3988
i tu dodatkowe obrazki http://violetvoice.yuku.com/topic/818/t ... ALIES.html
i tu dodatkowe obrazki http://violetvoice.yuku.com/topic/818/t ... ALIES.html
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
OO wełnowców się wystrzegam. Skasowały mi a potem Milkicji całą kolekcję kaktusów. Wełnowce rozpoznam dziadów z daleka.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
To są zanieczyszczenia - nie wymiotłam paprochów, czasem coś mi się wysypie gdy wyjmuję doniczki do nasączania. Wiem że moga zasugerować ale to naprawdę brudy. Wełnowce miałam rok temu na kaktusach a fiołków nie miałam prawie wcale. Te co były to stały w całkiem innym pomieszczeniu. Dodam że kaktusy poszły z domu i od tamtej pory ich nie było juz wcale. Na żadnej innej roślinie. Nie mam za dobrego makro bo bym zrobiła zbliżenie tej fotki.
Perlit zastosowany do ziemi nie był jednorodny a że jest lekki to się czepia i liści jak wysypie mi się ziemia. Poza tym to co się dzieje z fiołkami gdyby byy wełnowce już bym miała po hodowli. Wełnowce po miesiącu robiy wielkie spustoszenia. A tu wszystkie liście są jędrne i twarde. Wełnowce działały kolei na odwrót.
Perlit zastosowany do ziemi nie był jednorodny a że jest lekki to się czepia i liści jak wysypie mi się ziemia. Poza tym to co się dzieje z fiołkami gdyby byy wełnowce już bym miała po hodowli. Wełnowce po miesiącu robiy wielkie spustoszenia. A tu wszystkie liście są jędrne i twarde. Wełnowce działały kolei na odwrót.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
no to nie wiem jak Czarodziej tu zobaczył wełnowca

zdjęcie z linku wyżej
no dobra, nie będę się wymądrzać, bo wiesz lepiej, tak czy siak jakiegoś robala wykryłaś, zastanów się nad chemią, podałam ci link do ŚOR, wydaje mi się, że ten Omite ma szersze spektrum niż te dwa na przędziorka, ale wszystkie stadia, jeśli to przędziorek, trudno zwalczyć od razu.
Przy tak pięknej kolekcji nowa ziemię chyba wyprażyłaś...


zdjęcie z linku wyżej
no dobra, nie będę się wymądrzać, bo wiesz lepiej, tak czy siak jakiegoś robala wykryłaś, zastanów się nad chemią, podałam ci link do ŚOR, wydaje mi się, że ten Omite ma szersze spektrum niż te dwa na przędziorka, ale wszystkie stadia, jeśli to przędziorek, trudno zwalczyć od razu.
Przy tak pięknej kolekcji nowa ziemię chyba wyprażyłaś...
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Też pierw myślałam o wełnowcu ale na twojej fotce liście giną "w oczach" zwiędnięte jak zasuszone. U mnie właśnie co mnie zaskakiwało jędrne i tylko zmiany barwy mnie martwiły i niedorozwój środka. Właśnie dlatego sprawdzałam na wielu forach gdzie pokazują zdjęcia.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Ula robala wykryłaś to jeszcze dla świętego spokoju połóż termometr na doniczkach jak będziesz miała włączone świetlówki,
Jeśli patrzysz na zdjęcia z innych stron to zwróć uwagę na datę/miesiąc, Twoje mają problem przy sztucznym długim dniu zimą, weź na to poprawkę
Jeśli patrzysz na zdjęcia z innych stron to zwróć uwagę na datę/miesiąc, Twoje mają problem przy sztucznym długim dniu zimą, weź na to poprawkę
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Właśnie dostałam kilka potwierdzeń obciążających roztocza. No cóż. I tak chemia i tak chemia co by to nie było a robactwo. Walka jutro się rozpocznie. Dziś niestety nie miałabym jak nabyć chemii.
O termometrze nie myślałam. Ale na razie jako tymczasowe rozwiązanie skróciłam czas doświetlania. Jutro pokombinuję nad zmianami.
O termometrze nie myślałam. Ale na razie jako tymczasowe rozwiązanie skróciłam czas doświetlania. Jutro pokombinuję nad zmianami.
- gardeniaa
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 712
- Od: 25 maja 2008, o 14:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Do nasączania??? Opisz jak to robisz?ulakonie pisze:To są zanieczyszczenia - nie wymiotłam paprochów, czasem coś mi się wysypie gdy wyjmuję doniczki do nasączania.
Mnie się wydaję, że Twoje fiołki mają trochę za mokro, świadczy o tym żółty nalot na ziemi w doniczkach.
Re: Ratujcie moje fiołki afrykańskie
Kurcze, ja je podlewam wręcz rzadko. Nasączanie: nalewam wody do spodka jakieś 2 cm po jakis 10 minutach gdy widzę, że ziemia wilgotna zdejmuję i wylewam ze spodka pozostałą wodę. I powtarzam to po kilku dopiero dniach. Czasem jak nie mam czasu to podlewam strzykawką prosto w ziemię określoną ilością wody. Bałam się że nawet cały pojemniczek nie zdążył się nasączyć wtedy.
Piszę ze widzę gdy się ziemia nasącza gdyż duża większość ma pól przeżroczyste pojemniczki a przez takie widać poziom wody. Tak więc woda nie ma szans by pomoczyć rozetę czy liście.
Na wiekszości zdjęć jasne coś w ziemi to perlit. Gdyby ziemią coś się działo od razu wymieniałabym.
Piszę ze widzę gdy się ziemia nasącza gdyż duża większość ma pól przeżroczyste pojemniczki a przez takie widać poziom wody. Tak więc woda nie ma szans by pomoczyć rozetę czy liście.
Na wiekszości zdjęć jasne coś w ziemi to perlit. Gdyby ziemią coś się działo od razu wymieniałabym.