Sylwio, powiem Ci, że bardzo mi się podobają. Lubię takie oryginlne rozwiązania.
Maleństwo czuje się doskonale. Córka oddała mu swój ulubiony kubek. Jest trzaśnięty, więc nie ndaje się na jakieś picie.
Aniu, na razie odpukać już zdrowe. Patryś chorował i 2 tygodnie nie był w przedszkolu. Ale już jest ok. A jak Ania, też Ci chorowała.
Krysiu, ja też troszkę zazdrościłam jak kwitła innym. Latem miała tylko jeden kwiatek i pachniała obłędnie. Teraźniejsze kwitnienie zweryfikowało mój pogląd na zapach Calyciny. Już tak mi się nie podoba, wolę jak jest mniej kwiatów a zapach delikatniejszy choć mocno wyczuwalny.
Nie pokazałam jeszcze owych nabytków od Asi (Haim). Pamiętacie jak pisałam, że naoglądałam się kwitnących Epiphyllum

Te dwie roślinki to konsekwencja moich wpisów.
Jeden jest różowy a drugi czerwony.

Jeszcze mają oznaki zmęczenia, bo spędziły tydzień w drodze, ale już jest dobrze. Straciły po jednym listku.Mam nadzieję, że spodoba im się na moim parapecie.
Nowy domek dostała Hoja Serpens. Udało mi sie kupić wysokie doniczki, które są idealne dla małych, wiszących roślinek. Kupiłam na próbę 2 sztuki i kupię więcej, bo fajnie się prezentują. Oczywiście moim skromnym zdaniem.
