Dziś sprawdzałam - mimo temperatury - 4 stopni ziemia jest nie zmarznięta, śnieg powoli topi się, a tu zapowiadają - 8 stopni.
Ewo - trudno jest powiedzieć które są mniej chorowite - z albami - Plantier i Celeste nie miałam problemu - reszta jest pierwszy rok. Mchowe - Mousseux du Japon strasznie chorował na plamistość ale z winy sąsiada - Cardynala de Richelieu - który mimo miedzianu i skrzypu całkowicie nie radzi sobie. Nawet myślałam o wykopaniu go ale ma już 150 cm i nie chce go ruszać. Baron de Wassenaer - ma pięknie kwiaty - już w pierwszym roku zakwitł i jeszcze piękniejsze kolce - nie do ruszenia z naszymi rękawicami.
Ogólnie - francuski mają rewelacyjną odporność na mróz - warto je sadzić.
Burbońskie - kocham je za kształt kwiatów - Odier - trochę męczy ją plamistość ale pierwsze kwitnienie ma rewelacyjne, Oger - pierwszy rok kiepski - w drugim nie chorowała.
Souvenir - zero chorób. Damasceńskie - Cartier trochę mi chorowała ale radze sobie z nią, reszta bez chorób. Piżmowe - Queen of Musks - polecam - nie choruje a ciągle powtarza kwitnienie. To na razie tyle - zobaczymy jak sobie poradzą nowe.
Aga13 - wysłałam PW, nie ma sprawy z różami.
Monia -
