Musze zacząć od historii, kiedyś dawno temu kiedy jadło się sztućcami ze srebra sałatę się "rozdzierało" gdyż kontakt "vinaigrette" (sosu na bazie octu oliwy i i można dodać estragon) ze srebrem dawał kwasowość.
I jak zauważył jeden ze znajomych "dziękujemy za maj 1968, gdyż kultura francuska się trochę rozluźniła.

Tak wiec w naszych czasach to jest bardziej "savoir vivre" sałatę się rozdziera na kawałki przed podaniem w salaterce z gotowym już sosem. Jeśli kawałki są za duże po prostu się je składa czy zagina lub popycha chlebem.
Przy dzisiejszym stole nikt nie przeciął salaty, składali liście jak origami.




A co bazylii, ja ją szatkuje i posypuje pomidory, makaron (doskonały przepis z tuńczykiem), białe mięso
