z tego co rozpoznałem to są języczniki ,paprotka zwyczajna cos jak paprotka zwyczajna tylko liście coś ze 2-3 razy większe, podrzeń żebrowiec , jakieś
Crytomium ,wietlica japońska ,długosz królewski, potem cos jakby
Polistychum setiferum Herrenhausen i jeszcze jakieś takie inne mutanty - niektórych miałem tylko fragmenty liścia wiec ciężko jest rozpoznać- ale coś jakby rożne mutacje wietlicy - uprawa w sloikach daje jedna rzecz- nie trzeba topić gametofitów żeby się zapłodniły- teraz dopiero zatrybilem o co tu chodzi -otóż zatapiamy gametofity tylko wtedy gdy chcemy wyhodować krzyżówkę paproci - w przypadku siewu jednogatunkowego gametofitów nie trzeba topić- zapładniają się same

warunkiem jest jedynie stale wilgotne środowisko

a zamknięte słoiki świetnie się o tego nadają - problem mam tylko w wysiewie- w niektórych sloikach wysiew jest zbyt gęsty
PS. jakbym wiedział ze siew paprotek jest taki prosty to bym już na tą porę paprotkami ze 2 lata handlował :P
