
Foxowej urosło cz 2
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2531
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło cz 2
Witaj Maju u mnie podobnie tez dziś praca na działce, ale myślę, że może przyjść zmiana pogody więc trzeba robić póki się da. Już nie długo długi weekend będziemy leniuchować Waldi również. Piękne masz papryki moje jeszcze nie kwitną. Pomidorki tez ładne jak pójdą w ziemię dostana nawozu to na czas zgrubną. Pozdrawiam 

Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Foxowej urosło cz 2
Witaj Maju
Faktycznie papryczki masz już super, moje jeszcze maleństwa, ale je sporo później siałam. Mimo to od dłuższego czasu mam wrażenie że stoją w miejscu, tak samo jak pomidory. tylko żółty koktajlowy śmiga w górę. Za to dynie mają już prawie drugi listek właściwy i boję się,że za małe doniczki ( mam je w takich kwadratowych co to się bratki na sztuki kupuje, nie wiem jaki to rozmiar
) , a z sadzeniem do gruntu jeszcze trochę trzeba poczekać. Z tego co czytałam, przesadzania nie lubią i teraz nie wiem co z nimi zrobić, ale poczekam jeszcze trochę i jak coś to delikatnie przesadzę do większej doniczki. w razie czego kiełkują mi kolejne, które posadziłam bo myślałam żę mi nic nie wyjdzie, a te nagle tak ruszyły z kopyta, że się nie mieszczą.
A co do dyni Muscat miałaś Maju rację, nie znalazłam nasionek
. W zamian kupiłam nasionka dyni piżmowej , a na drugi rok postaram się zdobyć Muscata.

Faktycznie papryczki masz już super, moje jeszcze maleństwa, ale je sporo później siałam. Mimo to od dłuższego czasu mam wrażenie że stoją w miejscu, tak samo jak pomidory. tylko żółty koktajlowy śmiga w górę. Za to dynie mają już prawie drugi listek właściwy i boję się,że za małe doniczki ( mam je w takich kwadratowych co to się bratki na sztuki kupuje, nie wiem jaki to rozmiar

A co do dyni Muscat miałaś Maju rację, nie znalazłam nasionek

Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Foxowej urosło cz 2
Dziś Waldi znany z internetu, a jutro może na pierwszych stronach gazet
Tak rośnie sława!
Nie kłopocz się o pomidorki, czytałam w wątku pomidorowym że nie grubną, ale wiesz, część odmian potrzebuje na tym etapie mniej rozpieszczania, a potem w gruncie dzięki temu ładniej owocują (nie wiem, jakie masz odmiany, ale jak poszukasz w opisach czy nie są wegetatywne, to właśnie o takie chodzi). Możesz jeszcze dobrze na tym wyjść
Zdrówka dla Ciebie i drapanie za uszami dla celebryty!



Zdrówka dla Ciebie i drapanie za uszami dla celebryty!
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Witajcie.
Wczoraj wpadłam na działkę na moment ale jakoś praca mi nie szła. Kupiłam 1690 litr?w kory i poszliśmy ją zanieść. Jak poplewię i por obię grządki to w ramach walki z podgarycznikiem będę podsypywać, choć już w nic nie wierzę.
Młoda znów poszalała w ogrodniczym ale jej pozwoliłam, Szczeg?lnie że spotkaliśmy przy regałach drugą trochę młodszą dziewczynkę i zaczęły się konkurencje kto znajdzie lepszy i piękniejszy kwiatek. Nie wiem gdzie ona to wysieję ale niech sieje. Na sporą część i tak już jest za p?źno, więc zrobi to tylko dla swojej frajdy.
Kupiła sobie też kukurydzę , og?rki i rabarbar. Ten ostatni mnie bardzo cieszy , bo moja ostatnia sadzonka nie przetrwała zimy.
Ma wielkie parcie na warzywa, ale tu już postawiłam szlaban. Trudno, najwyżej jej przekopię gdzieś jeszcze kawałek ziemi i pozwolę wysiać coś z moich.
Przy tej okazji kupiłyśmy hamak,kt?ry jeszcze nie wiem gdzie zawiesimy ale już zrobił furorę. Myślałam bardziej o wzięciu go na wieś ale młoda już nie pozwoli.
Jeśli chodzi o weekend majowy to nie mam zamiaru leniuchować. Jako, że z mamą trochę lepiej to planujemy wyjazd na wieś. Jadę tam oczywiście z całą siatką nasion ;) i mam zamiar choć trochę moje grządki sobie doprowadzić do ładu.
Mnie też się zdaje, że moje rozsady stoją w miejscu albo nawet idą w tył. Ale no c?ż . Pryskałam już środkiem ale jakiejś poprawy wcale nie widzę.
Dynie u mnie są w strasznym stanie. Wysłałam, wyrzuciłam na balkon a teraz wyrywam jedną za drugą. Pewnie będę dosiewać, bo z efekt?w nie jestem zadowolona. Jak to nie p?jdzie to zostaje grunt.
No właśnie nie wiem czemu nie ma tej konkretnej odmiany nigdzie. Ja zdobyłam Muscata ale nie widuję jakoś specjalnie.
Hahaha no nie chcę się chwalić, ale w gazecie Wald też już był. Tylko ja taka szara niewidzialna hehe.
No c?ż, widocznie ja jestem od roboty a on od rozsiewania swojego blasku ;)
Wczoraj wpadłam na działkę na moment ale jakoś praca mi nie szła. Kupiłam 1690 litr?w kory i poszliśmy ją zanieść. Jak poplewię i por obię grządki to w ramach walki z podgarycznikiem będę podsypywać, choć już w nic nie wierzę.
Młoda znów poszalała w ogrodniczym ale jej pozwoliłam, Szczeg?lnie że spotkaliśmy przy regałach drugą trochę młodszą dziewczynkę i zaczęły się konkurencje kto znajdzie lepszy i piękniejszy kwiatek. Nie wiem gdzie ona to wysieję ale niech sieje. Na sporą część i tak już jest za p?źno, więc zrobi to tylko dla swojej frajdy.
Kupiła sobie też kukurydzę , og?rki i rabarbar. Ten ostatni mnie bardzo cieszy , bo moja ostatnia sadzonka nie przetrwała zimy.
Ma wielkie parcie na warzywa, ale tu już postawiłam szlaban. Trudno, najwyżej jej przekopię gdzieś jeszcze kawałek ziemi i pozwolę wysiać coś z moich.
Przy tej okazji kupiłyśmy hamak,kt?ry jeszcze nie wiem gdzie zawiesimy ale już zrobił furorę. Myślałam bardziej o wzięciu go na wieś ale młoda już nie pozwoli.
Jeśli chodzi o weekend majowy to nie mam zamiaru leniuchować. Jako, że z mamą trochę lepiej to planujemy wyjazd na wieś. Jadę tam oczywiście z całą siatką nasion ;) i mam zamiar choć trochę moje grządki sobie doprowadzić do ładu.
Mnie też się zdaje, że moje rozsady stoją w miejscu albo nawet idą w tył. Ale no c?ż . Pryskałam już środkiem ale jakiejś poprawy wcale nie widzę.
Dynie u mnie są w strasznym stanie. Wysłałam, wyrzuciłam na balkon a teraz wyrywam jedną za drugą. Pewnie będę dosiewać, bo z efekt?w nie jestem zadowolona. Jak to nie p?jdzie to zostaje grunt.
No właśnie nie wiem czemu nie ma tej konkretnej odmiany nigdzie. Ja zdobyłam Muscata ale nie widuję jakoś specjalnie.
Hahaha no nie chcę się chwalić, ale w gazecie Wald też już był. Tylko ja taka szara niewidzialna hehe.
No c?ż, widocznie ja jestem od roboty a on od rozsiewania swojego blasku ;)
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Witajcie.
Wczoraj wpadłam na działkę na moment ale jakoś praca mi nie szła. Kupiłam 1690 litr?w kory i poszliśmy ją zanieść. Jak poplewię i por obię grządki to w ramach walki z podgarycznikiem będę podsypywać, choć już w nic nie wierzę.
Młoda znów poszalała w ogrodniczym ale jej pozwoliłam, Szczeg?lnie że spotkaliśmy przy regałach drugą trochę młodszą dziewczynkę i zaczęły się konkurencje kto znajdzie lepszy i piękniejszy kwiatek. Nie wiem gdzie ona to wysieję ale niech sieje. Na sporą część i tak już jest za p?źno, więc zrobi to tylko dla swojej frajdy.
Kupiła sobie też kukurydzę , og?rki i rabarbar. Ten ostatni mnie bardzo cieszy , bo moja ostatnia sadzonka nie przetrwała zimy.
Ma wielkie parcie na warzywa, ale tu już postawiłam szlaban. Trudno, najwyżej jej przekopię gdzieś jeszcze kawałek ziemi i pozwolę wysiać coś z moich.
Przy tej okazji kupiłyśmy hamak,kt?ry jeszcze nie wiem gdzie zawiesimy ale już zrobił furorę. Myślałam bardziej o wzięciu go na wieś ale młoda już nie pozwoli.
Jeśli chodzi o weekend majowy to nie mam zamiaru leniuchować. Jako, że z mamą trochę lepiej to planujemy wyjazd na wieś. Jadę tam oczywiście z całą siatką nasion ;) i mam zamiar choć trochę moje grządki sobie doprowadzić do ładu.
Mnie też się zdaje, że moje rozsady stoją w miejscu albo nawet idą w tył. Ale no c?ż . Pryskałam już środkiem ale jakiejś poprawy wcale nie widzę.
Dynie u mnie są w strasznym stanie. Wysłałam, wyrzuciłam na balkon a teraz wyrywam jedną za drugą. Pewnie będę dosiewać, bo z efekt?w nie jestem zadowolona. Jak to nie p?jdzie to zostaje grunt.
No właśnie nie wiem czemu nie ma tej konkretnej odmiany nigdzie. Ja zdobyłam Muscata ale nie widuję jakoś specjalnie.
Hahaha no nie chcę się chwalić, ale w gazecie Wald też już był. Tylko ja taka szara niewidzialna hehe.
No c?ż, widocznie ja jestem od roboty a on od rozsiewania swojego blasku ;)
Wczoraj wpadłam na działkę na moment ale jakoś praca mi nie szła. Kupiłam 1690 litr?w kory i poszliśmy ją zanieść. Jak poplewię i por obię grządki to w ramach walki z podgarycznikiem będę podsypywać, choć już w nic nie wierzę.
Młoda znów poszalała w ogrodniczym ale jej pozwoliłam, Szczeg?lnie że spotkaliśmy przy regałach drugą trochę młodszą dziewczynkę i zaczęły się konkurencje kto znajdzie lepszy i piękniejszy kwiatek. Nie wiem gdzie ona to wysieję ale niech sieje. Na sporą część i tak już jest za p?źno, więc zrobi to tylko dla swojej frajdy.
Kupiła sobie też kukurydzę , og?rki i rabarbar. Ten ostatni mnie bardzo cieszy , bo moja ostatnia sadzonka nie przetrwała zimy.
Ma wielkie parcie na warzywa, ale tu już postawiłam szlaban. Trudno, najwyżej jej przekopię gdzieś jeszcze kawałek ziemi i pozwolę wysiać coś z moich.
Przy tej okazji kupiłyśmy hamak,kt?ry jeszcze nie wiem gdzie zawiesimy ale już zrobił furorę. Myślałam bardziej o wzięciu go na wieś ale młoda już nie pozwoli.
Jeśli chodzi o weekend majowy to nie mam zamiaru leniuchować. Jako, że z mamą trochę lepiej to planujemy wyjazd na wieś. Jadę tam oczywiście z całą siatką nasion ;) i mam zamiar choć trochę moje grządki sobie doprowadzić do ładu.
Mnie też się zdaje, że moje rozsady stoją w miejscu albo nawet idą w tył. Ale no c?ż . Pryskałam już środkiem ale jakiejś poprawy wcale nie widzę.
Dynie u mnie są w strasznym stanie. Wysłałam, wyrzuciłam na balkon a teraz wyrywam jedną za drugą. Pewnie będę dosiewać, bo z efekt?w nie jestem zadowolona. Jak to nie p?jdzie to zostaje grunt.
No właśnie nie wiem czemu nie ma tej konkretnej odmiany nigdzie. Ja zdobyłam Muscata ale nie widuję jakoś specjalnie.
Hahaha no nie chcę się chwalić, ale w gazecie Wald też już był. Tylko ja taka szara niewidzialna hehe.
No c?ż, widocznie ja jestem od roboty a on od rozsiewania swojego blasku ;)
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Foxowej urosło cz 2
Moja córka też się w tym roku zielono zakręciła i zażyczyła sobie kawałek poletka na którym posiała sobie mięte i posadziła wydziabane z trawy , które rosły to tu, to tam poziomki. Na razie twardo dogląda i podlewa, zobaczymy jak długo jej ten zapał zostanie. Maju kiedy wysadzasz dynie do gruntu? Bo ja myślę moje wysadzić i przykryć włókniną. Nie wiem czy to dobry pomysł 

Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Foxowej urosło cz 2
Faktycznie masz psa celebrytę, internet, prasa
jak to się robi czy to jego osobista zasługa czy właścicielki.
Siata nasion jedzie z Tobą na wieś, nic nie odpoczniesz w majowy weekend.
sadzonki papryk do zazdroszczenia, moje jak zawsze daleko w tyle

Siata nasion jedzie z Tobą na wieś, nic nie odpoczniesz w majowy weekend.
sadzonki papryk do zazdroszczenia, moje jak zawsze daleko w tyle

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Basiu - nie pytaj mnie, bo sama nie wiem. No i żaden ze mnie wyznacznik, bo kiepsko mi to idzie.
Dynię na rozsadę wysiałam już jakoś przed świętami, ale w sumie to guzik z tego mam,bo zrobiła się za długa i poddała chorobie. Znów to samo - schnące liście od brzegu. Myślałam, że opanowałam.
To samo z ogórkami, wczoraj wyrzcuiłam kiwano z dwoma listkami.
W weekend majowy wysadzę sporą ilość warzyw na wsi,ale to dlatego, że nie mam innego wyjścia. Z rozsadą mogę iśc w każdej chwili, więc zobacyzmy.
Dorotko - no nie? Aż się taka szara przy nim czuję, masa ludzi nie wie nawet jak mam na imię hehe. Czasem jest tak, że z kimś utrzymuję kontakt internetowy czy nawet telefoniczny ( szczególnie tu w kwestii zwierząt itp - trzeba gdzieś podjechac czy pomóc coś łapać to dzwonią) a jak mnie ludzie spotkają na żywo to nie poznają, dopiero jak się przedstawię to jest szok pt " TO Ty??!?".
Może mam zły image, no cóż ;)
A Wald sam sobie taką sławę wypracował jeżdząc na wystawy i konkursy. W dodatku jest z tzw ras rzadkich i zwraca uwagę. Ten to wystarczy , że ulicą przejdzie i już jest zauważony. On zawsze się rzucał w oczy.
Kiedyś nawet znalazłam jego foty na fejsbuku gdzie zupełnie obca dziewczyna sfotografowała go na ulicy i wrzuciła na psią grupę zapytać jaka to rasa.
Taki to ma fejm
Wypadło mi dziś wolne, więc poszłam na działkę.
Spędziłam tam....hmmm...7-8 h?
Narobiłam się jak dziki wół. Niby nic ale to tu to tam i co jedno skończyłam to zaczynałam drugie. Słuchawki w uszy i wpadłam w trans roboty, zrobiłam tylko 15 minutową przerwę na obiad u rodziców i wróciłam znowu.
Wyplewiłam znów tonę chwastów, obrobiłam wszelkie moje kwiatowe grządki i obsypałam je korą, posiałam trochę nasion, część w grządki, a część w paletki, które napełniłam ziemią kompostową.
Przy tym wszystkim rozbroiłam kompostownik. Mam tak boską ziemię, że aż miło na nią patrzeć . A pachnie przepięknie, świeżo, czysto, nie jak te syfy marketowe co nieraz zalatują niewiaodmo czym.
Tu też masa roboty, ale stopniowo może dojdę z tym do ładu. Wybieram łopatą, nasypuję na koszyk plastikowy taki jak do owoców w sklepach i przesiewam.Patyczki i większe farfocle wracają, a ja mam ekstra ziemię, którą sypię po całym ogrodzie. Podsypałam wszystko co się dało - malinki,kwiaty, grządki pod warzywa, krzewy, piwonie itd itd.
Z kompostowej ziemi wysypałam drugą stronę przed płotem i zasadziłam bluszcze i barwinki.
Do tego w ruch poszła kora, którą wyściółkowałam tam gdzie podgarycznik mi najbardziej dokucza. Wysypałam nią 3 grządki z kwiatami i pas malin gdzie też sporo rośnie.
Potem wskoczyłam na grządkę za płotkiem i tam poprzesadzałam kilka kęp kwiatów i do samego wieczora plewiłam i szykowałam sobie pod warzywka. W ramach przerwy wysiałam sobie tam fasolkę, pietruszkę i koperek, a resztę nakryłam matą, która wcześniej leżała żeby chwasty nie rosły, a teraz ma hamować przed wysychaniem.
Niestety, jest okropnie sucho. Zrobiłam kilka kursów po wodę do domu i przyniosłam jej sporo a i tak jakoś nawet nie wsiąkła. Dwukrotnie próbowało padać, ale bez szału. Raz zerwał się deszcz, zamokły mi wszystkie powykładane na stół nasionka, uciekłam więc do rodziców, a zaraz przestało. W sumie to tylko powietrze się schłodziło , bo na grządkach było widać zaledwie kilka kropel.
Jak tylko wpadłam w wir plewienia to od razu przyszła druga tura pseudodeszczu. Straszyło straszyło,niebo czarne i mruczące , a ostatecznie zaczęło coś tam kapać i za moment przestało. Podlało tak, że już chyba bym lepszy efekt uzyskała pryskając spryskiwaczem
Jutro znowu wpadnę z wodą, bo mi moje bluszcze się zeschły i obawiam się , że nic z nich nie będzie. Ale nie szkodzi, w sumie to były takei z odrzutu z korzeniami, bo je wyrwałam z grządki za płotkiem tam gdzie zbędnie wrosły.
Jeszcze mi zostały kępy trzykrotki i liliowców i trochę irysów, ale obiecałam klientce że jej dam pod blok, więc też się pozbędę. Już na warzywa mam miejsca coraz więcej. Będzie fajnie to sadzić.
Z dobrych wieści mogę też ogłosić, że już nie mam jednego z drzew znad rzeki. Dokładnie tego leżącego mi na sośnie.
Dziś przyszli panowie do ścięcia i migiem się z tym uporali. Nawet nie spodziewałam się , że tak prędko to zrobią. Gołąb ani nie zauważył, choć przyleciał natychmiast jak się coś zaczęło dziać i wmurował się w gniazdo. Wzruszył mnie tym ogromnie, ale widząc jak oni to robią odetchnęłam z ulgą. Ani nie musnęło jedno drugiego , fragment stykający się z tamtym drzewem tak podcięli , że od razu był spokój, a drzewo poleciało nad rzekę. Sosna skrzypnęła z ulgą i odgięła się znowu w dobrą stronę, w sumie to mało brakło, a by runęła - już korzenie były wyciągnięte z ziemi od naporu tamtego. Z boku jest cała łysa. Teraz dajemy jej spokój, ale jak będzie już spokój z gniazdem to zabierzemy się do prac pielęgnacyjnych. Cieszę się, a zrobiło się jasno aż głupio!
Jutro postaram się jakieś foteczki cyknąć, bo dziś zapomniałam aparatu. A jest trochę nowości.
Dynię na rozsadę wysiałam już jakoś przed świętami, ale w sumie to guzik z tego mam,bo zrobiła się za długa i poddała chorobie. Znów to samo - schnące liście od brzegu. Myślałam, że opanowałam.
To samo z ogórkami, wczoraj wyrzcuiłam kiwano z dwoma listkami.
W weekend majowy wysadzę sporą ilość warzyw na wsi,ale to dlatego, że nie mam innego wyjścia. Z rozsadą mogę iśc w każdej chwili, więc zobacyzmy.
Dorotko - no nie? Aż się taka szara przy nim czuję, masa ludzi nie wie nawet jak mam na imię hehe. Czasem jest tak, że z kimś utrzymuję kontakt internetowy czy nawet telefoniczny ( szczególnie tu w kwestii zwierząt itp - trzeba gdzieś podjechac czy pomóc coś łapać to dzwonią) a jak mnie ludzie spotkają na żywo to nie poznają, dopiero jak się przedstawię to jest szok pt " TO Ty??!?".

Może mam zły image, no cóż ;)
A Wald sam sobie taką sławę wypracował jeżdząc na wystawy i konkursy. W dodatku jest z tzw ras rzadkich i zwraca uwagę. Ten to wystarczy , że ulicą przejdzie i już jest zauważony. On zawsze się rzucał w oczy.
Kiedyś nawet znalazłam jego foty na fejsbuku gdzie zupełnie obca dziewczyna sfotografowała go na ulicy i wrzuciła na psią grupę zapytać jaka to rasa.
Taki to ma fejm

Wypadło mi dziś wolne, więc poszłam na działkę.
Spędziłam tam....hmmm...7-8 h?
Narobiłam się jak dziki wół. Niby nic ale to tu to tam i co jedno skończyłam to zaczynałam drugie. Słuchawki w uszy i wpadłam w trans roboty, zrobiłam tylko 15 minutową przerwę na obiad u rodziców i wróciłam znowu.
Wyplewiłam znów tonę chwastów, obrobiłam wszelkie moje kwiatowe grządki i obsypałam je korą, posiałam trochę nasion, część w grządki, a część w paletki, które napełniłam ziemią kompostową.
Przy tym wszystkim rozbroiłam kompostownik. Mam tak boską ziemię, że aż miło na nią patrzeć . A pachnie przepięknie, świeżo, czysto, nie jak te syfy marketowe co nieraz zalatują niewiaodmo czym.
Tu też masa roboty, ale stopniowo może dojdę z tym do ładu. Wybieram łopatą, nasypuję na koszyk plastikowy taki jak do owoców w sklepach i przesiewam.Patyczki i większe farfocle wracają, a ja mam ekstra ziemię, którą sypię po całym ogrodzie. Podsypałam wszystko co się dało - malinki,kwiaty, grządki pod warzywa, krzewy, piwonie itd itd.
Z kompostowej ziemi wysypałam drugą stronę przed płotem i zasadziłam bluszcze i barwinki.
Do tego w ruch poszła kora, którą wyściółkowałam tam gdzie podgarycznik mi najbardziej dokucza. Wysypałam nią 3 grządki z kwiatami i pas malin gdzie też sporo rośnie.
Potem wskoczyłam na grządkę za płotkiem i tam poprzesadzałam kilka kęp kwiatów i do samego wieczora plewiłam i szykowałam sobie pod warzywka. W ramach przerwy wysiałam sobie tam fasolkę, pietruszkę i koperek, a resztę nakryłam matą, która wcześniej leżała żeby chwasty nie rosły, a teraz ma hamować przed wysychaniem.
Niestety, jest okropnie sucho. Zrobiłam kilka kursów po wodę do domu i przyniosłam jej sporo a i tak jakoś nawet nie wsiąkła. Dwukrotnie próbowało padać, ale bez szału. Raz zerwał się deszcz, zamokły mi wszystkie powykładane na stół nasionka, uciekłam więc do rodziców, a zaraz przestało. W sumie to tylko powietrze się schłodziło , bo na grządkach było widać zaledwie kilka kropel.
Jak tylko wpadłam w wir plewienia to od razu przyszła druga tura pseudodeszczu. Straszyło straszyło,niebo czarne i mruczące , a ostatecznie zaczęło coś tam kapać i za moment przestało. Podlało tak, że już chyba bym lepszy efekt uzyskała pryskając spryskiwaczem

Jutro znowu wpadnę z wodą, bo mi moje bluszcze się zeschły i obawiam się , że nic z nich nie będzie. Ale nie szkodzi, w sumie to były takei z odrzutu z korzeniami, bo je wyrwałam z grządki za płotkiem tam gdzie zbędnie wrosły.
Jeszcze mi zostały kępy trzykrotki i liliowców i trochę irysów, ale obiecałam klientce że jej dam pod blok, więc też się pozbędę. Już na warzywa mam miejsca coraz więcej. Będzie fajnie to sadzić.
Z dobrych wieści mogę też ogłosić, że już nie mam jednego z drzew znad rzeki. Dokładnie tego leżącego mi na sośnie.
Dziś przyszli panowie do ścięcia i migiem się z tym uporali. Nawet nie spodziewałam się , że tak prędko to zrobią. Gołąb ani nie zauważył, choć przyleciał natychmiast jak się coś zaczęło dziać i wmurował się w gniazdo. Wzruszył mnie tym ogromnie, ale widząc jak oni to robią odetchnęłam z ulgą. Ani nie musnęło jedno drugiego , fragment stykający się z tamtym drzewem tak podcięli , że od razu był spokój, a drzewo poleciało nad rzekę. Sosna skrzypnęła z ulgą i odgięła się znowu w dobrą stronę, w sumie to mało brakło, a by runęła - już korzenie były wyciągnięte z ziemi od naporu tamtego. Z boku jest cała łysa. Teraz dajemy jej spokój, ale jak będzie już spokój z gniazdem to zabierzemy się do prac pielęgnacyjnych. Cieszę się, a zrobiło się jasno aż głupio!
Jutro postaram się jakieś foteczki cyknąć, bo dziś zapomniałam aparatu. A jest trochę nowości.
- Aklat
- 100p
- Posty: 134
- Od: 17 wrz 2018, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie/Warszawa
Re: Foxowej urosło cz 2
Pracowity dzień miałaś, aż się miło czyta ile rzeczy udalo Ci sie zrobic. Zazdroszcze takiej bliskości działki, że można po pracy czy w wolny dzień wyskoczyć, choćby na chwilę, coś porobić
Aneta
Początkująca ogrodniczka
Początkująca ogrodniczka
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Foxowej urosło cz 2
Majeczko, mimo że się napracowałaś, to słychać tryskającą z Ciebie energię!
Nadźwigałaś się wody, deszcz sobie z Ciebie żartował, ale mam nadzieję, że dzisiaj już skończyły się żarty i działka otrzymała solidną porcję wody z nieba...
U mnie delikatnie pada. Bardzo delikatnie, ale wolę taki deszczyk, bo woda spokojnie sobie wsiąka w ziemię.
Dobrego tygodnia, Majeczko.


Nadźwigałaś się wody, deszcz sobie z Ciebie żartował, ale mam nadzieję, że dzisiaj już skończyły się żarty i działka otrzymała solidną porcję wody z nieba...


Dobrego tygodnia, Majeczko.

Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Foxowej urosło cz 2
Jak tak przyjrzałam się moim dyniowatym, to też jak by krawędzie listków im zwiotczały
. W razie czego kiełkują kolejne, ale te są dość ładne, szkoda by mi ich było. Może to efekt tego, że w piątek wystawiłam je na trochę na dwór do pół cienia w ramach hartowania.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Foxowej urosło cz 2
Majka wpadłaś w wir pracy widzę, nie próżnujesz ciekaw jestem efektów, więc czekam z niecierpliwością na zdjęcia. Fajnie, że córa chce sama siać i angażuje się w działkę, przynajmniej później będziesz miała wsparcie i jak razem wpadniecie, to ogród będzie fruwał 

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Aklat- no daleko nie mam i to jest świetne, w sumie to rodzice kupili ją praktycznie pod swoim blokiem, jakbym się nie przeprowadziła to bym miała ją pod nosem. Też mnie cieszy jej bliskość, bo może po pracy to już nie ( jak kończę o 20 to już zbyt czasu nie zostaje) ale zawsze w ramach spaceru z psem mogę coś podrzucić.
Lucynko - taaak. Praca na działce mnie diabelnie cieszy. Mogę potem nie móc się wyprostować i czuć każdy mięsień ale jestem szczęśliwa. A jeszcze jak efekty jakieś widać to już całkiem ekstra.
Dzięki za życzenia. Oczywiście wzajemnie.
Deszczyk już narobił, trochę aż nazbyt - od wczoraj r?wnomiernie leje i leje.
Basia - podwiędnąc trochę mogą. U mnie to nie jest ani trochę ani podwiędnąć. U mnie to znacznie większa skala. Te co nie daję im szans wyrzucam, ale mam nadzieję że coś mi zostanie.
Mariusz - taki jednorazowy wir, bo w niedzielę już nie poszłam bo strasznie lało , pon i wt spędzam w pracy a w śr już pędzimy na wieś. Tam też jedziemy z nasionami i doniczkami. Jesienią naszykowałam tacie doniczki i jestem ciekawa czy je zabrał. Między innymi rokitnik, o której się martwię, bo nie puścił liści na wiosnę. Podglądałam na innej działce taki krzew Ale tamten już normalnie się zieleni A mój nic.
A c?ra to tak po swojemu robi, czasem więcej szkody niż pożytku. Wysiewa mi w kwiatach warzywa, w warzywach kwiaty i lubi wszystko dokładnie pomieszać. Ale dobrze niech to robi , niech rozwija pasję.
Lucynko - taaak. Praca na działce mnie diabelnie cieszy. Mogę potem nie móc się wyprostować i czuć każdy mięsień ale jestem szczęśliwa. A jeszcze jak efekty jakieś widać to już całkiem ekstra.
Dzięki za życzenia. Oczywiście wzajemnie.
Deszczyk już narobił, trochę aż nazbyt - od wczoraj r?wnomiernie leje i leje.
Basia - podwiędnąc trochę mogą. U mnie to nie jest ani trochę ani podwiędnąć. U mnie to znacznie większa skala. Te co nie daję im szans wyrzucam, ale mam nadzieję że coś mi zostanie.
Mariusz - taki jednorazowy wir, bo w niedzielę już nie poszłam bo strasznie lało , pon i wt spędzam w pracy a w śr już pędzimy na wieś. Tam też jedziemy z nasionami i doniczkami. Jesienią naszykowałam tacie doniczki i jestem ciekawa czy je zabrał. Między innymi rokitnik, o której się martwię, bo nie puścił liści na wiosnę. Podglądałam na innej działce taki krzew Ale tamten już normalnie się zieleni A mój nic.
A c?ra to tak po swojemu robi, czasem więcej szkody niż pożytku. Wysiewa mi w kwiatach warzywa, w warzywach kwiaty i lubi wszystko dokładnie pomieszać. Ale dobrze niech to robi , niech rozwija pasję.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2531
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło cz 2
Witaj Maju oj szalejesz z robotą, ja tez bym chętnie poszalała, ale u mnie pada od soboty zimno i nie przyjemnie więc na działkę nie jade czekam tak długo aż nie przestanie padać potem będę sadziła te kwiatki co kupiłam na targach. Widzę, że masz jeden problem z głowy, że pozbyłaś się drzewa fajnie to cieszy.Pozdrawiam
Miłego weekendu

Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,