Gosiu byłam u Ciebie i widziałam zdjęcia po spaleniu,to okrutne,komu to zawadzało

.Patyki róż trzymam w pokoju na parapecie ,ale,że one są ciepłe,więc dla zwiększenia wilgotności nakładam butelki.Pelargonie te wiszące naszczepiłam sobie .Jak Ci się uda to przetrzymaj swoją,ale kilka szczepek zrób.Gdy trochę podrosną te listki o których piszesz to zrób z nich sadzoneczki,do wiosny ładnie urosną.Całość zachowaj także,może przetrwa.Zresztą jak fotkę zobaczę to się upewnię czy dobrze Ci radzę.
Haniu dzięki Ci za miłe słowa,jak oglądam ogrody innych to kompleksy mam,że u mnie tak jakoś.....,ale cieszę się,kiedy ktoś powie coś pozytywnego o moim ogrodzie.Tak podnosi to na duchu

.
Pelargonię akurat mam tylko w tym kolorze.Ale coś mi się wydaje,że w tamtym roku miała trochę inny kolor

.Czy to możliwe,robiłam z niej szczepki i w tym roku ma inny odcień,chyba ,że już nie pamiętam
