Jadziu - ja też nie mogę napatrzeć się na te przykoronki.
Taka różnorodność i taka kolorystyka, jaka ta natura cudna.
Lilie nakryłam doniczkami i ....niech się dzieje.
Co będzie to będzie, nic więcej nie zrobimy.
Loki - może u Ciebie jakieś inne te skorupkowe, ale u mnie te golasy są najgorsze.
No tak....może boleć tej wiosny, nie rozpieszcza nas pogoda.
Ale taka dola ogrodnika, nie da się nakryć całego ogrodu.
Zostało nam tylko być dobrej myśli, że natura sama sobie jakoś poradzi.
Izuś - w zeszłym roku o tym czasie to już pierwsze pomidorki miałam w szklarni i pączkowały.
Teraz pomarzyć i kto wie kiedy się ociepli, odbija sobie zima ostatnie dwie łagodne.
Geniu - to wielka szkoda, bo taki szpaler wygląda bardzo pięknie.
Zwłaszcza kiedy prymulki są dobrze rozrośnięte.
Ja mam zamiar w tym roku nad nimi popracować, może się uda z tych co u mnie rosną.
Izuś - tuja - tak to czasem jest z roślinami, że jedne rosną jak szalone a inne giną.
Każde mają swoje wymagania i jak im coś nie spasuje to nic nie da się zrobić na siłę.
Korony cesarskie uwielbiają też jeże, więc może jakiś zatrzymał się przechodem na posiłek.
Biedne magnolie pewno już nie odżyją i zrzucą kwiaty, ale co poradzić.
Sebastian - przy tym co u Ciebie się dzieje, to nie wiem czy wzejdą.
No ale trzymam za nie kciuki.
Mnie w tym roku całkiem nie wyszło kilka odmian tulipanów a i kilka nowych narcyzów też nie widzę.
Pogoda może ich dobiła przed wyjściem na powierzchnię, ale i przenawożenie też ma swoje udziały w tym zjawisku.
Florianie - udało się niektórym zaaklimatyzować.
I te są niezawodne, z nowymi dokupywanymi cebulkami bywa bardzo różnie.
No właśnie i sama nie wiem skąd ta nazwa.
No ale nie nasza sprawa z nazwą, ważne że chce u mnie rosnąć i chociaż kapryśna, czasem ładnie zakwita.
Elżuś - szczerze powiem, że nie mam zapisanych nazw odmian, więc Ci nie pomogę.
Może patrz, które u mnie najpóżniej zakwitną i szukaj potem po wyglądzie kwiatów.
Chociaż z tego co zauważyłam to bywa z tym różnie, czasem kwitną wcześniej, czasem póżniej, nie wiem od czego to zależy.
Może od ilości zgromadzonych zapasów w cebulce.
Masz rację, bądżmy dobrej myśli, bo tylko tyle nam zostało.
Lidziu - dziękuję.
W obliczu kilkuset odmian to te moje kilka jest skromne, ale wiem że jak na te warunki to i tak dużo.
Szkoda że teraz taka paskudna pogoda, pewno jakaś odmiana znów wypadnie po przemrożeniu.
Ale dobre i to, że zawsze coś zostanie.
Martwię się też o moje elfiki czyli epimedia, mają masę kwiatów i wielka będzie szkoda jeśli przemarzną.
Prawie teraz zabierają się do kwitnienia.
Kilka kęp urosło całkiem sporych i planowałam je rozsadzić wsadzając część do leśnego zakątka.
Po wycięciu suchego świerka dociera tam teraz więcej światła, więc może tam byłoby im dobrze.
Ożywiło by też ten zakątek bo teraz wygląda dość skromnie.
Dosadziłam tam już trzy hortensje, i drobnolistnego rhodka w miejsce padniętego białego, ale zanim urosną to będzie trochę łyso.
A drobne kwiaty epimedium pasowały by tam jak ulał.
Teraz króluje tam czosnek niedżwiedzi, ale on zakwitnie dopiero w maju, no i mam go tam za dużo.
Zresztą mam go tyle że już mi się przejadł

, w przenośni i dosłownie, bo na bieżąco zjadamy liście na różne sposoby.
Ciekawe że ślimakom nie smakuje ani trochę a miałyby full wypas na nim.
Na balkoniku za to roślinom nawet mróz nic nie zrobi i jest coraz bardziej kolorowo.
