Aktinidie
Nie będe pokazywał każdej po kolei. W skrócie napisze, że próbuję je wyprowadzić na druty do góry. Udaje się to z róznym skutkiem - raczej lepiej niż gorzej.
Co prawda jak na razie nie zostawiłem po jednym pniu ale po kilka - zobaczymy co z nich zostawię jak się trochę rozrosną.
na obecną chwilę niemal wszystkie odmiany żeńskie mają jakieś owoce - niektóre po kilka symbolicznych sztuk a niektóre bardzo dużo.














Dereń
Dereń nadal jest jeden, w tym roku pierwsze płodne kwiaty ale zapylone kiwpsko - jest kilkanascie owoców. Poza tym dereń ten jak co rok ma dziwne objawy - plamy na liściach. Nie znalazłem nigdzie opisu takiej dolegliwości na dereniu. Jeśli owoce nie będą jakieś w miarę dobre to pójdzie pod topór a zastąpię go jakimiś odmianami bardziej szlachetnymi.


Pigwa
Pigwa miała w tym roku kilkanaście kwiatów ale zawiązała cały jeden owoc. Nie wiem czy potrzebuje innego drzewa by zwiększyć skuteczność zapylania czy to raczej tak po prostu słabo wyszło jak na pierwsze owocowanie.


Aronie
Aronie są trzy - jedna szczepiona a dwie tradycyjnie. W tym roku znów mają wiele owoców - tym razem zamierzam ubiec ptaki zakładając siatkę.


Murarki
I jeszcze na koniec - w tym rzędzie wśród aktinidii stoi domek dla murarek. W tym roku to mój drugi rok z pszczółkami - namnożyło się ich sporo - pozatykały wiele rurek. Efektu ich pracy widać na drzewach dookoła.
Po skończonym sezonie murarkowym w ich domku zadomowiły się osy. zrobiły gniazdo pod dachem. Nie zaobserwowałem by w jakiś sposób zagrazały murarkom więc je zostawiłem. Co więcej - zrobił sobie tam dom jakiś pają rozpinając pajęczynę na siatce chroniącej rurki przed ptakami. W jego pajęczyne wpada wiele os - więc on w jakiś sposób ogranicza ich populację.


