Daysy rozumiem Cię bo przechodziłam to samo,jak cięłam to myślałam że się świat wali.Ale potem byłam mile zaskoczona bo wypuściła nowe pędy i jeszcze zakwitła ,więc nie ma co płakać.Przycinaj tylko tą część pędu która jest zaatakowana .Tylko musicie się same do tego przekonać i pozbyć obaw.Na choroby grzybowe nic teraz nie poradzimy,jest za wysoka temp. na oprysk .Liście opadają i nie tylko te trochę chore, u mnie Guliotki zaczęły zrzucać liście bo jest za gorąco.Jeżeli we wrześniu będą odpowiednie warunki to róże wypuszczą jeszcze nowe liście na tych gołych pędach.Kwiaty też mam małe i to co rano zakwitło wieczorem jest suche.Ja już nie liczę na jakieś efektowne kwitnienie,staram się tylko by krzaki przetrwały.Jeżeli te upały będą tak jak mówią do 24 to i drugie kwitnienie się skończy.
Daysy,jak będziesz sadzić te egzotyczne rośliny, to ja piszę się na granaty,chętnie coś wysadzę w powietrze,może mi się polepszy.
Jolu No raczej nie masz wyjścia .Tnij, tylko tą część chorą ,lepiej wyciąć kilka kawałków pędu jak potem cały krzak.Mączniak najczęściej atakuje młode pędy.
Majeczko wiele Ci nie powiem o tej róży bo posadzona była jesienią, a wiesz że ten sezon nie sprzyja normalności.Nie wiem jak długo trzyma kwiat bo na drugi dzień już go nie ma.Pierwsze kwitnienie było ładne ale były tylko 3 kwiatki .Teraz jest więcej ale zaraz padają.Kwiat jest podobny jak na zdjęciach ...zewnętrzne płatki różowe, środeczek morelowy.Jak na tą pogodę dobrze sobie radzi. Wstawię swoje zdjęcia,może będzie łatwiej podjąć Ci decyzję.
The Lady Gardener
