Stasiu - super że je widać, na pewno się rozwiną jak tylko zrobi się cieplej.
Krokusy lubią być rozsadzane co jakiś czas.
Cebulki z czasem w gąszczu maleją i kwiaty robią się coraz mizerniejsze i coraz ich mniej.
Rozsadż a sama zobaczysz jak dobrze to na nich wpłynie.
Elwirko - na pewno się przyjęły twoje cebulki.
Może posadziłaś je trochę głębiej i wyjdą póżniej.
Albo klimat u Ciebie bardziej zimny i wietrzny na działce.
Jurku - cieszę się, że moje zdjęcia zapewniły Ci przyjemność.
Cieszynianki kwitną nie tylko w Cieszynie, chociaż stąd wzięła się pewnie ich nazwa.
Sympatyczne maluszki z czasem zrobią się całkiem duże.
Dorotko - to prawda, korony u mnie też szaleją.
Ale nie wszystkie, jedne są bardzo już okazałe a inne bidule takie, że aż żal patrzeć.
No i znowu ogryzają je ślimaki, dobrze, że nie wypatrzył ich jeż.
Sama zobacz.
Mateusz - krokus sam się chyba wysiał w cieszyniance.
Albo przywędrował z kompostem.
Mam też sporo niespodzianek w krokusach, bo jak wiesz często są w sklepach wymieszane.
Muszę zrobić z tym porządek.
Jacku - i chyba tak jest, bo sama się rozsiewa gdzie chce i wyrasta w różnych miejscach.
Pozostawiam ją samej sobie, bo wygląda to uroczo i jak piszesz bardzo naturalnie.
Twoja hortensja rośnie jak szalona, chociaż na razie jest jeszcze w szklarni w donicy.
Ale niedługo pójdzie do gruntu.
Powiedz mi czy ona u Ciebie rośnie w słońcu czy w cieniu, bo najbardziej pasowała by mi do cienia, tylko czy on będzie dla niej dobry ?
Zobacz jakie daje odrosty od korzenia a góra równie bujna.
Faktycznie te stare odmiany liliowców są niesamowite.
I tak sobie myślę, że gdyby potraktować je z równą troską jak te nowe odmiany to pewno kwitnieniem całkiem zawojowałyby te nowe.
Dam im w tym roku więcej kompostu i zobaczymy.
Mati - czasem przypadek sprawia, że coś staje się urocze.
U mnie wiosną jest wiele takich zdarzeń a to dlatego, że nie ustawiam z góry wszystkiego w szeregu.
Natura sama tworzy swoje dzieło na równi z moimi planami.
Elizo - witaj.
Dziękuję i wzajemnie życzę

i ciepła.
Asiu - nie wszystkie są rude, chociaż wszystkie pochodzą od tych starych botanicznych, których było ledwie kilka odmian.
Teraz jest ich już ponad 80 000 i stale przybywa, nie licząc tych siewek, które nigdzie nie zostały zarejestrowane.
Jak widzisz jest w czym wybierać.
Kasiu - vimen - witaj.
Jaśmin nagokwiatowy mam związany jak snopek słomy, ale to dlatego że on w naturze strasznie wiotki i rozłożysty.
Co jakiś czas wycinam stare pędy a pozostawiam nowe, gdyż to one najładniej kwitną.
Stare pędy mają mniej kwiatów i lubią czasem chorować.
Dobrze cięty krzew jest zdrowy i bezproblemowy.
Jadziu - tak, już kwitną im pierwsze kwiatki.
Czosnek niedżwiedzi u mnie już ma potężne wiechy liści i cały czas w użytkowaniu czyli konsumowany.
Sama zobacz jak się kępy ładnie zagęściły.
Rośnie przy oczku a więc ma wilgoci pod dostatkiem i nic mu to nie przeszkadza.
Wykop go tylko z całą bryłą korzeniową, bo teraz to nie najlepszy dla niego czas na przesadzanie.
Maryniu - tak to tylko wygląda z bliska, bo ogólnie jest pusto jak to wiosną bywa.
U mnie tak samo, bo Mek nie ma do ogrodnictwa ręki a i zdrowie nie to.
Mierzmy siły na zamiary a damy radę.
Ja już też nie szaleję jak kiedyś, teraz tylko kosmetyka jest w docelowych planach.
Grażko - miło że wpadłaś.
Odpowiedż masz na pw.
No ale miałaś mi przypomnieć.....
Trochę takich tam.....jak zwykle.
Szkoda że dzisiaj ponuro, forsycja kwitłaby już na całego.
I żeby nie było tak pięknie i gęsto od roślin to trochę golizny

na ogrodzie.
Bo z perspektywy ogród wygląda całkiem łyso, nawet nie widać tego co kwitnie.
Trzeba umieć patrzeć, żeby dojrzeć te wszystkie maleństwa ledwo widoczne nad ziemią.
I to tyle na dzisiaj.
A następnym razem nowości i szalejące różyce.
Trochę się obawiam zapowiadanego śniegu i przymrozków, ale może ta złowieszcza prognoza się nie sprawdzi.
Czego i wam życzę na cały weekend.
