
Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
- brombiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3007
- Od: 22 cze 2014, o 13:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Ja już się cieszę na te przyszłe kwiatuszki i widzę je w wyobraźni 

- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
A skąd to wiadomo, że to pies? Może to taki afrykański karczoch do ssania (Cynara - właśnie karczoch) - jakiś zabłąkany misjonarz podleczył wątrobę i mu się skojarzyło ;)
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Żanetko!piasek pustyni pisze: (...)
A teraz czas na drugą serię nowości, które dostałam od Iwonki (raflezja). W sumie zaopatrzyłam się w takie zielone cuda, że nie mogę się na niektóre napatrzeć. Przy okazji wspomnę, że ukorzeniło się już wszystko od Ciebie, Iwonko![]()
Największym cudem, z którego się ucieszyłam jak dziecko z największego prezentu, jest Monstera variegata:
A w paczce jeszcze oprócz innych doniczkowych cudów znalazły się Aeonium - jeśli błędnie niektóre nazwałam, to proszę o korektę, a zarazem nazwanie pozostałych. Po kolei:
Aeonium simsii - w przyszłym sezonie połączę wszystkie razem:
Aeonium leucoblepharum - dosadziłam do już rozrośniętego:
i pozostałe:
1.
2.
3.
4.
(...)
To eonium, które podpisałaś jako A. simsii może nim nie być.
Ono w naturze wyglądało tak:

Tak kwitło:

I w Wikipedii jest najbliższe tym, które spotykałam:
http://commons.wikimedia.org/wiki/File: ... 050456.JPG
Natomiast eonium z numerem 1 najprawdopodobniej nazywa się Aeonium lindleyi, u mnie teraz zaczęło kwitnąć:
A takie widziałam w górach:


Przepraszam, że wstawiam fotki w Twoim wątku, ale widzę dla tego mojego niecnego czynu pewne usprawiedliwienie. Po prostu tak lepiej się porównuje.

Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
- sokolica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 28 maja 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Żaneta, i znowu pokazałaś parę roślin dla mnie zupełnie nieznanych. A nie mówiłam, że w zanadrzu na pewno masz jakieś cudaki...
Bardzo ciekawa Tavaresia barklyi.
A te suche patyki w brązowej doniczce żyją?

Bardzo ciekawa Tavaresia barklyi.
A te suche patyki w brązowej doniczce żyją?

- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
- ładna roślina, a będzie jeszcze ładniej się prezentować, jak przybędzie jej nowych młodych gałęziaków i rozkwitną pierwsze pąki kwiatowe. Bardzo chętnie zobaczę jakie ma kwiaty. Gdzie "upolowałaś" tą sadzonkę ?i śliczna Tavaresia barklyi:
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Mówiłam ,że cisza przed burzą
i miałam racje takich badylków (bez urazy
) jeszcze nie widziałam
Ale wiem ,że twoje serducho się raduje .
Pokazuj ,sprowadzaj jak najwięcej ,a ja będę podziwiała



Ale wiem ,że twoje serducho się raduje .
Pokazuj ,sprowadzaj jak najwięcej ,a ja będę podziwiała

-
- 1000p
- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Ale mnie dawno nie było (znowu)
Piękne sucholuby

Piękne sucholuby

- marta_lara
- 500p
- Posty: 679
- Od: 12 mar 2012, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Cynanchum marnierianum - superfajna roślinka, którą też mam u siebie i też od naszego Marka
U mnie pusza nowe pędy pomimo że jeszcze nie wypuściła korzeni
Zdawaj relację jak sobie radzi u Ciebie a będziemy miały co porównywać

U mnie pusza nowe pędy pomimo że jeszcze nie wypuściła korzeni

Zdawaj relację jak sobie radzi u Ciebie a będziemy miały co porównywać

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Jak zwykle bardzo dziękuję za liczne wizyty
Ja tylko napisałam, co literatura - bądź co bądź - fachowa mówi na temat etymologii Cynanchum. Niemniej podaje to moim zdaniem trochę dziwnie
stąd wszelkie inne sugestie całkowicie dozwolone
Iwonko - absolutnie wstawiaj zdjęć ile chcesz i ile możesz. Są nie dość że piękne, to jeszcze z roślinami o których mówimy. Za takie "niecne czyny" i postępki należy się buziak
Natomiast co do nazw - widocznie ja mam źle podpisane swoje Aeonium lindley, bo jest zupełnie inne niż Twoje. Podobnie w takim razie muszę mieć inne A. simsii. Myślę, że trzeba będzie poczekać, aż trochę podrosną, by zauważyć istotne dla rozpoznania różnice i wtedy wyszukać odpowiednie nazwy. Na maleństwach różnice ważne są nawet w wybarwieniach, stąd będzie trzeba je uważnie obserwować.
A Tavaresia to i moja ulubienica. Bardzo oryginalna, nieskromnie powiem i chciałabym doczekać kwitnienia.
Ja jednak się cieszę i z tej, co mam. Startujcie, bo ja już nie kupuję
Dzisiaj, o czym pisałam już na wątku o gruboszach, przycięłam swoje "crasulki" i mam nadzieję, że komuś spodoba się ta obrazkowa dokumentacja.
Przy czym powtarzam: chciałabym zaznaczyć jedną, bardzo ważną rzecz: ja nie kształtuję gruboszy na bonsai czy coś takiego. Przycinam je, bo one tego potrzebują, mają zwarty pokrój i zupełnie inaczej rosną. I w moim podcinaniu absolutnie nie chodzi o ich prowadzenie na jakiś kształt, a głównie o to, by rosły dobrze, nie "bujały się" i nie wyginały w cztery strony świata. Dlatego absolutnie prosiłabym nie traktować tego jako instruktaż przycinania w celu prowadzenia tych roślin (bo od tego są tu specjaliści), tylko jedynie rozróżnienie, kiedy można już - i co wyrośnie z przyciętej rośliny. Ot, takie tam fantazje z nożycami w ręku.
Zacznę od ekipy czekającej na ścięcie:

Na pierwszy ogień poszła Crassula ovata variegata (ponieważ pod tą nazwą mam wiele gruboszy, nazwałam je później inaczej):

Już tu widać, gdzie powinno być cięcie, wyraźnie widać, gdzie "pień" będzie grubiał, ma inny kolor:

Cięcia dokonałam powyżej, na zielonej całkowicie części. Zawsze podcinam z "ogonkiem", bo łatwiej się ukorzenia:

...i gotowe:

Odcięty kawałek do wysuszenia:

i całość po przycięciu

- oczywiście nie jest zachwycająca swym pięknem, ale która z nas wychodzi zadowolona od fryzjera...Teraz pozostaje obsypać rany cynamonem, i poczekać aż zacznie się rozrastać. Wysuszony fragment wsadzam do tej samej doniczki (lub wysyłam w prezencie)
Drugą roślinkę - bardzo podobną - pocięłam mimo jej wielkości. Jest mała, ale niestety właśnie zaczęła się "bujać". To Crassula argentea 'Multicolor':

Już mam nadzieję widać, gdzie należałoby ją podciąć, bo jest wygięta i chwiejna. Dokładnie tu:

Po ciachnięciu:

teraz druga strona:

i znów kawałeczki do obsuszenia:

Ta akurat ze względu na wielkość liści i miejsce cięcia raczej schowane nie uległa znacznej zmianie wyglądu, także teraz powinna sobie dalej rosnąć w zdrowiu ku mojej (i mam nadzieję Waszej) uciesze.
Kolejne wyglądały po kolei:
Crassula lactea:
1.


Duże kłopoty miałam z czerwoną Crassula ovata variegata. To nabytek z marca tego roku, strasznie wybujały już przy zakupie. to cóż...
1.
2. 
3.
4. 
W jednej doniczce wraz z tą czerwoną, rosła również C.ovata variegata, ale ma więcej żółtego, dałam jej roboczą nazwę "żółta". Sposób ciachania musiał być drastyczny:
1.
2. 
3.
4. 
i trzecia C.ovata variegata:
1.
2. 
3.
I ostatnia do cięcia nadawała się Crassula portulacea:
1.
2. 
3.
Tu podam jeszcze przykłady, jak roślinki rosną sobie po moich cięciach dokonanych w zeszłym roku:
Crassula 'Silver Spring'rośnie bardzo kompaktowo, wytwarzając na górze nowe "rozetki":

Crassula arborescens 'Blue Hale' nie zajmuje tak dużo miejsca dzięki podcięciu największych liści (jeszcze tak do końca zadowalająco piękna nie jest, ale idzie w kierunku, który chciałam):

Crassula arborescens ssp.undulatifolia:

Crassula arborescens

Crassula cv.'Hobbit'

Crassula 'Gollum' minima (lub też "Dwarf", jeśli ktoś czytał i pamięta dyskusję na wątku o gruboszach, to wie):

Crassula 'Gollum' variegata - mała sadzonka:

i duża, mateczna:

I na koniec Crassula ovata 'Tricolor' - obecnie coraz bardziej traci kolor żółty zabarwiając się na czerwono:

Ta ostatnia też będzie już wymagała cięcia, ale to w przyszłym sezonie, jak zobaczę, w którą stronę te nowe pędy się rozrosną.
Mam nadzieję, że nie przynudziłam, jeśli za długi post - przepraszam, a jeśli Moderator usunie - oczywiście zrozumiem. Dziękuję tym, co doczytali do końca
Miłego wieczoru życzę!

Nie da się ukryć, że i ja miałam podobne wątpliwości. W wolniejszej chwili będę szperać w nazewnictwie, może do czegoś dojdę, bo zwyczajowo staram się robić to przed zakupem, a tutaj wyszło jak wyszło. Niemniej dziękuję za uwagi, jesteście nieocenienimgr_ pisze:Obstawiałbym raczej że to jakaś Orbea.

Agnieszko - ja oczywiście będę robiła, co mogębrombiel pisze:Ja już się cieszę na te przyszłe kwiatuszki i widzę je w wyobraźni

Lucynko całkiem również możliweonectica pisze:A skąd to wiadomo, że to pies? Może to taki afrykański karczoch do ssania (Cynara - właśnie karczoch) - jakiś zabłąkany misjonarz podleczył wątrobę i mu się skojarzyło ;)



Iwonko - absolutnie wstawiaj zdjęć ile chcesz i ile możesz. Są nie dość że piękne, to jeszcze z roślinami o których mówimy. Za takie "niecne czyny" i postępki należy się buziak

Natomiast co do nazw - widocznie ja mam źle podpisane swoje Aeonium lindley, bo jest zupełnie inne niż Twoje. Podobnie w takim razie muszę mieć inne A. simsii. Myślę, że trzeba będzie poczekać, aż trochę podrosną, by zauważyć istotne dla rozpoznania różnice i wtedy wyszukać odpowiednie nazwy. Na maleństwach różnice ważne są nawet w wybarwieniach, stąd będzie trzeba je uważnie obserwować.
Magdo - serdeczne dzięki! Żyją, żyjąsokolica pisze:Żaneta, i znowu pokazałaś parę roślin dla mnie zupełnie nieznanych. A nie mówiłam, że w zanadrzu na pewno masz jakieś cudaki...![]()
Bardzo ciekawa Tavaresia barklyi.
A te suche patyki w brązowej doniczce żyją?

Dzięki, Mieczysławie, bardzo będę właśnie się o nie starać, bo są zachwycające. A upolowałam ją na All u p. Licznerskich oczywiście. I co ważne, wystawili w tej chwili jeszcze ładniejsząAkwelan_2009 pisze: ładna roślina, a będzie jeszcze ładniej się prezentować, jak przybędzie jej nowych młodych gałęziaków i rozkwitną pierwsze pąki kwiatowe. Bardzo chętnie zobaczę jakie ma kwiaty. Gdzie "upolowałaś" tą sadzonkę ?


Badylki Małgosiu to jak najbardziej trafne określenie, bo i ja je pieszczotliwie tak nazwałam. Są po prostu tak piękne, że aż się gapić na nie nie mogę przestać.nolina pisze:Mówiłam ,że cisza przed burząi miałam racje takich badylków (bez urazy
) jeszcze nie widziałam
Dziękuję Natalko!Fraszka_1 pisze:Ale mnie dawno nie było (znowu) Piękne sucholuby
Będziemy, będziemy. Oby rosły zdrowo. Z dobrych rąk dobre rośliny, niejednokrotnie się o tym przekonałam.marta_lara pisze:Cynanchum marnierianum - superfajna roślinka, którą też mam u siebie i też od naszego Marka. Zdawaj relację jak sobie radzi u Ciebie a będziemy miały co porównywać
Dzisiaj, o czym pisałam już na wątku o gruboszach, przycięłam swoje "crasulki" i mam nadzieję, że komuś spodoba się ta obrazkowa dokumentacja.
Przy czym powtarzam: chciałabym zaznaczyć jedną, bardzo ważną rzecz: ja nie kształtuję gruboszy na bonsai czy coś takiego. Przycinam je, bo one tego potrzebują, mają zwarty pokrój i zupełnie inaczej rosną. I w moim podcinaniu absolutnie nie chodzi o ich prowadzenie na jakiś kształt, a głównie o to, by rosły dobrze, nie "bujały się" i nie wyginały w cztery strony świata. Dlatego absolutnie prosiłabym nie traktować tego jako instruktaż przycinania w celu prowadzenia tych roślin (bo od tego są tu specjaliści), tylko jedynie rozróżnienie, kiedy można już - i co wyrośnie z przyciętej rośliny. Ot, takie tam fantazje z nożycami w ręku.
Zacznę od ekipy czekającej na ścięcie:

Na pierwszy ogień poszła Crassula ovata variegata (ponieważ pod tą nazwą mam wiele gruboszy, nazwałam je później inaczej):

Już tu widać, gdzie powinno być cięcie, wyraźnie widać, gdzie "pień" będzie grubiał, ma inny kolor:

Cięcia dokonałam powyżej, na zielonej całkowicie części. Zawsze podcinam z "ogonkiem", bo łatwiej się ukorzenia:

...i gotowe:

Odcięty kawałek do wysuszenia:

i całość po przycięciu

- oczywiście nie jest zachwycająca swym pięknem, ale która z nas wychodzi zadowolona od fryzjera...Teraz pozostaje obsypać rany cynamonem, i poczekać aż zacznie się rozrastać. Wysuszony fragment wsadzam do tej samej doniczki (lub wysyłam w prezencie)
Drugą roślinkę - bardzo podobną - pocięłam mimo jej wielkości. Jest mała, ale niestety właśnie zaczęła się "bujać". To Crassula argentea 'Multicolor':

Już mam nadzieję widać, gdzie należałoby ją podciąć, bo jest wygięta i chwiejna. Dokładnie tu:

Po ciachnięciu:

teraz druga strona:

i znów kawałeczki do obsuszenia:

Ta akurat ze względu na wielkość liści i miejsce cięcia raczej schowane nie uległa znacznej zmianie wyglądu, także teraz powinna sobie dalej rosnąć w zdrowiu ku mojej (i mam nadzieję Waszej) uciesze.
Kolejne wyglądały po kolei:
Crassula lactea:
1.




Duże kłopoty miałam z czerwoną Crassula ovata variegata. To nabytek z marca tego roku, strasznie wybujały już przy zakupie. to cóż...
1.


3.


W jednej doniczce wraz z tą czerwoną, rosła również C.ovata variegata, ale ma więcej żółtego, dałam jej roboczą nazwę "żółta". Sposób ciachania musiał być drastyczny:
1.


3.


i trzecia C.ovata variegata:
1.


3.

I ostatnia do cięcia nadawała się Crassula portulacea:
1.


3.

Tu podam jeszcze przykłady, jak roślinki rosną sobie po moich cięciach dokonanych w zeszłym roku:
Crassula 'Silver Spring'rośnie bardzo kompaktowo, wytwarzając na górze nowe "rozetki":

Crassula arborescens 'Blue Hale' nie zajmuje tak dużo miejsca dzięki podcięciu największych liści (jeszcze tak do końca zadowalająco piękna nie jest, ale idzie w kierunku, który chciałam):

Crassula arborescens ssp.undulatifolia:

Crassula arborescens

Crassula cv.'Hobbit'

Crassula 'Gollum' minima (lub też "Dwarf", jeśli ktoś czytał i pamięta dyskusję na wątku o gruboszach, to wie):

Crassula 'Gollum' variegata - mała sadzonka:

i duża, mateczna:

I na koniec Crassula ovata 'Tricolor' - obecnie coraz bardziej traci kolor żółty zabarwiając się na czerwono:

Ta ostatnia też będzie już wymagała cięcia, ale to w przyszłym sezonie, jak zobaczę, w którą stronę te nowe pędy się rozrosną.
Mam nadzieję, że nie przynudziłam, jeśli za długi post - przepraszam, a jeśli Moderator usunie - oczywiście zrozumiem. Dziękuję tym, co doczytali do końca

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20319
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Z ciekawością przeczytałem tekst i obejrzałem zdjęcia. Mnie i moich roślin mało dotyczy bo fryzury mamy jakby... mniej bujne ale na pewno wielu z bywalców naszych wątków potraktuje to jako lekcję poglądową bo i taką przecież jest.
Czy rośliny ładniejsze jeszcze nie wiem ale wypowiem się za kilka miesięcy jak je wtedy pokażesz. Dla mnie były ładne i są teraz bo to przecież zielona arystokracja...

Czy rośliny ładniejsze jeszcze nie wiem ale wypowiem się za kilka miesięcy jak je wtedy pokażesz. Dla mnie były ładne i są teraz bo to przecież zielona arystokracja...

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Taaak
Twoje rzeczywiście fryzury mają mniej bujne
Dziękuję Henryku za miłe słowa i z pewnością za jakiś czas (spory, bez obaw) pokażę, co urosło


Dziękuję Henryku za miłe słowa i z pewnością za jakiś czas (spory, bez obaw) pokażę, co urosło

- brombiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3007
- Od: 22 cze 2014, o 13:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Dziękuję Żanetko za lekcję poglądową przycinania gruboszy...mnie się przyda. Już częściowo ścięłam mego grubosza kilka tygodni temu (cała reklamówka gałęzi poszła do koleżanki na sadzonki)...z zamiarem dalszych cięć jak tylko troczkę się zagoją rany. Co prawda nie będę go ścinać aż tak radykalnie, ale jest jeszcze trochę do usunięcia...lekcja się przyda 

Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Ciekawe to Twoje ciachanie !! Na pewno jeszcze tu wrócę, bo moje też trzeba będzie kiedyś przyciąć 

- gracesz
- 500p
- Posty: 794
- Od: 28 sie 2013, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
A ja czekam na zdjęcia przyciętych sukulentów, tak za miesiąc. Takie puszczające nowe pączki są bardzo budujące 

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne - piasek pustyni cz. 3
Agnieszko - to trudno nazwać lekcja poglądową, po prostu pokazałam swój sposób na okiełznanie gruboszy. Każdy ma inny i każdy musi wypracować swoje metody. O wiele większe doświadczenie w kształtowaniu lub prowadzeniu roślin ma Iwonka (raflezja) czy Ola, ja po prostu je tylko trzymam w jakimś tam kierunku, by rosły mocne i zdrowe. I tyle, jeśli jednak komuś się przyda to, co zobaczył, to moje zadowolenie jest na super dużym poziomiebrombiel pisze:Dziękuję Żanetko za lekcję poglądową przycinania gruboszy...mnie się przyda. Już częściowo ścięłam mego grubosza kilka tygodni temu (cała reklamówka gałęzi poszła do koleżanki na sadzonki)...z zamiarem dalszych cięć jak tylko troczkę się zagoją rany. Co prawda nie będę go ścinać aż tak radykalnie, ale jest jeszcze trochę do usunięcia...lekcja się przyda

Witam Cię alusja w moim wątku, dziękuję za wizytę i oczywiście zapraszam, co będę mogła pomóc czy powiedzieć - chętnie to zrobięalusja56 pisze:Ciekawe to Twoje ciachanie !! Na pewno jeszcze tu wrócę, bo moje też trzeba będzie kiedyś przyciąć

Grażynko, miesiąc to nie, zdecydowanie dłużej...Nie będę zanudzać przyrostami crasulekgracesz pisze:A ja czekam na zdjęcia przyciętych sukulentów, tak za miesiąc. Takie puszczające nowe pączki są bardzo budujące

Tak jak np. przedwczoraj i wczoraj.
Jak dotąd największym moim własnoręcznie wyhodowanym sukcesem było kwitnięcie Pachypodium succulentum "cristata' i właściwie z tego się cieszę najbardziej. Potem cieszyłam się, gdy zakwitła choć niepozornie, za to później całkiem obficie - Euphorbia platyclada hardyi. Jednak nie ukrywam, że gdy na balkonie pojawiły się usłonecznione maleństwa, ucieszyłam się również i to bardzo. Tak więc Kochani:
Gymnocalycium mihanovichii:
1.


Następne pękło Gymnocalycium ragonesii:


I tak sobie te dwa gymnolki sie wygrzewają w słońcu:

W kolejce czekają następne.
Bardzo mnie ucieszyła już taka zdecydowana chęć kwitnienia u Echidnopsis cereiformis:



A muszę dodatkowo, bo pęknę - niepowtarzalnym urokiem cudownego w swoim kształcie i uroku kwiatka uraczyła mnie doniczkowa Aglaonema commutata - niedawno otrzymałam ją od Iwonki (raflezja), część musiała się ukorzenić, a tu proszę:


Oczywiście żal, ale trzeba było wyciąć to cudo. Została urocza pamiątka. Szalenie mi się podobają kwitnienia aglaonem i rozkoszuję się ich dostojnym, płomiennym, spokojnym kwitnieniem.
A kwitnienia kaktusów - wiem, że dla Was chleb powszedni, niemniej musiałam się podzielić, bo jak nie z wami, to z kim

I oczywiście dziękuję za wizyty!
