Weekend upłynął mi na pracach w kościołowym ogródku-wąski pas ziemi od lat był zajęty przez nawłoć-eksterminacja korzeni zajęła mi mnóstwo czasu,ale warto było.Posadziłam roślinki z moich nadwyżek,głównie te,którym odpowiada słonko i słabsza ziemia,żeby nie powiedzieć,że słabe warunki ...sina trawka,bodziszki od forumkowej Krysi

,lawenda,trzmielina,iryski(jak nie zakwitną to zrobią za wyższą trawkę-tło),przetaczniki,zawciąg,żurawka,dziurawiec,niezapominajki
Jesienią dosadzę krokusiki co by kwitły wiosną
W zarośniętych chaszczach pod drzewami owocowymi,pośród agrestu wyszarpałam miejsce dla kwitnącej różowo krzewuszki i róży "goździkowej".Dosadzę zawilce jak przekwitną ,dzwonki,i może jakąś tawułkę...Hosty,bergenie czy języczki też by pasowały,ale nie będę robić stołówki dla ślimaków,których jest tam zatrzęsienie.
Mój ogródek cierpliwie czeka...róże czekają na plan...a plan na M,który ma zabrać resztę przydasi...wkopać ostatnią beczkę do deszczówki(pozyskam brakującą ziemię)...usunąć worki z piaskiem czyli wybetonować wjazd do garażu...do jesieni zejdzie...tylko którego roku
Ewo 
wszystkie żurawki od Ciebie sie przyjęły

Spora część bez korzonków rośnie na "patelni"więc uznaję to jako sukces ,dzięki
