Oj przykro mi
Ale wiesz, z facetami to trzeba czasem tak postępować jak ze zwierzakami- wbić kijek w ziemię i na łańcuch ( oby nie zadługi) i niech pieli tylko to co w zasięgu
Mojej mamie ojciec wyciął w pień azalie, rododendrony i coś tam jeszcze, bo jak to sam ujął "kosiarka tak fajnie pracowała, że szkoda się było zatrzymywać".... Miało to miejsce ponad 20 lat temu, a mama do dziś mu to wypomina... Tyle, że teraz przynajmniej się z tego śmieje.... A wtedy było ryzyko, że zostanę półsierotą
Tak więc życzę ci, żebyś mogła jak najszybciej się z tego śmiać
