Witam, witam i o zdrowie pytam, bo ono ostatnio nie wszystkim dopisywało.
Z niekłamanym zadowoleniem zauważam znaczne ożywienie w wątkach, bo do tej pory tylko w nielicznych skwierczało, buzowało, dojrzewało, piekło się i smażyło... Tak jakby wszyscy skupili się przy kilku wielkich forumowych kuchniach i zanurzyli w korzennych i pieczeniowych oparach...

, a teraz, najedzeni po uszy, pomalutku wracają do swoich pieleszy

.
Witam ten fakt z uczuciem niejakiej ulgi i zadowolenia.
Ursulko moja, do tej Twojej (przedniej) kociej angielskiej anegdoty dodałabym pytanie mocno filozoficzne, kto wie, czy nie retoryczne: do kogo mają się zwrócić o pomoc faceci, którym żonki wszystko w życiu ubierają w różyczki, i ogródki, i wazoniki, i zasłonki, i filiżaneczki, i poduszki, i obrazeczki, nawet pościel, nocne koszulki i deseczki sedesowe;:oj.
PS. Psy, zwłaszcza wilki kocham nadal miłością wielką, choć już nie mam

.
Basiu, tego Rudolfa (plastikowego, a jakże) przypomniałam, bo forum wpadło w zachwyt i zaczęło te stwory mocno lansować

.
Koty po kastracji, dość jest kłopotu i stresów z niechcianymi kociakami. Nie chcę, żeby moje kocury przyczyniały się do pogłębiania tego problemu.
Ibrakadabra, jak wiesz, też jest po operacji. Wszystkie mają się dobrze

.
Twoja Stasia dobrze mówi, choć przy tak młodym wieku bym się nie upierała. I aż dziw, że to ona mówi, bo na wsiach te sprawy puszczane są na żywioł. A kłopot mają "miastowe", które szukają kociakom dobrych domów.
No właśnie Agnieszka stworzyła dobry dom jednemu wsiowemu Prosiaczkowi i chwała jej za to

.
Agnieszko, koty uczą nas porządku i nawyku chowania żywności, bo zawsze są szybsze

.
Wicek uwielbia masło i sernik,
Szuwarek surowe mięsko i wędzone ryby, zaś
Ibrakadabra 
- uwielbia wszystko, nawet śledzie w occie
Megi, witaj Siostro

.
Mieszkanie Krystyny Sienkiewicz widziałam w wielu pismach ilustrowanych. Muszę przyznać, że zrobiło na mnie wrażenie. Lubię, kiedy ktoś ma swój, bardzo określony styl i trzyma się go na przekór wszelkim modom. Ona właśnie tak ma. A jej kicz, kolorowy, pluszowy, przedwojenny jest taki przytulny i, mimo wszystko, piękny, choć taki troszkę "Dulski"

.
Dzięki za Twoje miłe opinie, które tak zręcznie wplatasz w swoje wpisy.
Wicka spróbuję podleczyć sama, bo na ten rok limit ekstra wydatków został wyczerpany

. Ale w nowym roku, kto wie, może trzeba będzie poszukać innego kociego lekarza. Nie mogę przecież dopuścić, żeby Twój ulubieniec został zeszpecony przez takie coś

.
Zaglądaj
Fraszko, miły nowy Gościu, bo fraszki bardzo lubię, szczególnie Jana Sztaudyngera:
"Dwaj starcy ujrzeli
Zuzannę w kąpieli,
Chcieli postraszyć,
Ale czym nie mieli..."

.
He, he,
Lisico, ciekawe, co jeszcze z wizerunkiem kota dołożysz panu z angielskiej anegdoty... A swoją drogą, sama chciałabym taki zegarek mieć

.
Margo, niezbadane są wyroki boskie, ale każdy by chciał, żeby były dla niego łaskawe.
Witaj,
Aage, wierzę, że żal Ci świątecznego nastroju, bo też stworzyłaś niezwykły

.
Ale czas już tworzyć inne nastroje.
Pytasz, czy wiosna puka do zielonych pokoi?
Sama popatrz. Wydają mi się zatrzymane w rozwoju w fazie listopadowej...
Zamykam ten wpis tak, jak zaczęłam: Bądźcie zdrowi, Kochani 
-
Jagoda