Muffinko kochana mazowiecka. Mazury są Twoje, moje zaś Kaszuby

.
Przed taką totalną suszą trudno ocalić wszystkie rośliny, mimo naszych histerycznych wysiłków.
Słusznie przyszłam Ci na myśl w związku z kocimiętką... Widzę ten problem, jeszcze jak widzę

. Ja tam rabaty mogę poszerzać, a jeśli jeszcze nadal będą takie upalne suche lata, to łany kocimiętki będą na pewno lepsze, niż wyliniałe trawniki

. A wśród kocimiętek - różyczki...

.
Tak myślałam, że kotki zadziałają jak magnes

.
Dla Ciebie "broszeczka" i widoczek.
Sosenko, dzięki, tylko do kitu z takim latem, które trzeba przesiedzieć w nawet najładniejszej łazience, żeby przeżyć

.
Zatem chłodny błękit rozwaru.
Robaczku, kwiatów mój
James Galway jeszcze nie miał, ale usilnie nad nimi pracuje, może zobaczę je jeszcze tego lata.
Queen Elisabeth to gratis od sprzedawcy, a darowanemu koniowi...

. Lipny Eden jest mojej siostry. Zaczekamy na następne kwiaty, ale...

. Coś podobnego widziałam w sprzedaży jako
Pink Heart of King. Znasz takie coś?
Sweet Surrender to najpiękniejsza z nabytych w tym roku lilii, choć nie wyrosły mi takie mutanty, jak Marzence. Agapant kończy już, niestety, swój dwumiesięczny pokaz. Stara się za to oleander i
Rosarium Uetersen.
Z
Novalisem podobny zestaw kolorystyczny chodził mi po głowie, ale to trudna róża.
Za uznanie dzięki, no i wyczaruj ten deszcz

.
Na tarasie.
Edulkotku, witaj. Słusznie prawisz. Lilie kotów nie jedzą, grają im kołysanki na swoich trąbkach

.
Popatrz, a ja o tej porze zaczynam widzieć niedoróbki i kiksy w kompozycjach i od razu łapię za łopatę. Byliny to znoszą, musi być tylko dużo wody a operacja szybka. Tylko róż nie ruszam. Za to jesienią będzie sporo przeprowadzek.
Dla Ciebie dla ochłody - woda.
Czarny Kocie, wielkie dzięki za wzbogacenie kaszubskiej relacji

. Piękne są te czarne koty

. Dla Ciebie inny czarny kot -
Wicek.
Miłego dnia - Jagoda