Zostałam na siłę "uszczęśliwiona" gruboszem. Biedny on, zapuszczony, zaniedbany. Pierwsze jak go mąż przywiózł od cioci

to go obcięłam. 90% procent liści uszkodzonych, gałązki baaardzo powyciągane, listki malutkie-rachityczne, blade. Podejrzwam, ze jest niedożywiony i przede wszystkim przelany (stoi u mnie już tydzień, a ziemia nadal jest mokra). Ziemia w doniczce jest mokra, ale bardzo twarda, zbita. Kwiat jest też mocno od środka zagęszczony, a gałązki cienkie i wyciągnięte.
Co mam zrobić, żeby zaczął ładnie wyglądać? Kiedy dać mu jakąś odżywkę?
