Dawno tu nie zaglądałam
Ja wysiałam na razie 2 odmiany pomidorów, ok. 15-go wysieję resztę i paprykę.
Sałata jednak się wyciągnęła, bo głupia posiałam ją do jednej palety z selerem, więc nie mogę wystawić jej na dwór. Dziś zrobię nowy rzut i jak tylko wyjdą to wylecą na dwór.
Zaczęłam prace w ogrodzie. Na pierwszy rzut poszedł warzywnik - przekopałam już prawie całość (i to nie raz

), najpierw z przegniłą koszoną trawą, potem z kompostem od kurek.
Wczoraj zabrałam się za przemeblowanie wrzosowiska. Wrzośce ze środka górki idą na zewnątrz (bo są płaskie), wrzosy do środka. Plus przesadzanie innych, oczywiście. Niestety łatwe to nie jest, bo wrzośce są okropnie rozrośnięte (średnica do pół metra

), w dodatku głęboko się korzenią, więc wytarganie takiej bryły jest na granicy moich możliwości (a słaba to ja nie jestem). Mam nadzieję, że rośliny to przeżyją, bo muszą leżeć takie wykopane przez 1- 2 dni, ze względu na niedoczas. Mam nadzieję, że jutro uda mi się to w miarę zakończyć, potrzebuję jeszcze ok. 3 - 4 godzin.
Na razie nic nie przycinam, nie porządkuję, bo wrzosowisko jest najpilniejszą sprawą - wrzośce już kwitną, na wrzosach też widać już rozpoczętą wegetację.
Powinnam zacząć wygrabiać trawnik, ale nie mam na to siły, więc na razie nie robię z nim nic.
Aha - kwitnie mi oczar Jelena, zeszłoroczny nabytek. Na szczęście odmianowo się zgadza i mi się podoba - kolorek taki pomarańczowo-miedziany, w pąkach wściekle ciemnopomarańczowy. Jak na taki mały krzaczek ma sporo kwiatków.
Na dereniach jadalnych jest mnóstwo pąków, powinny niedługo zakwitnąć. Tylko jeden, podkopany w ub.r. przez kreta i przez to słabo rosnący przez pierwszą część sezonu, jest prawie bez pąków.
Obejrzałam też świdośliwę i widzę, że też już się wyrywa. Całe szczęście wygląda na to, że ma się dobrze, a w zeszłym roku prawie ją zabiłam, zapomniawszy o podlewaniu w czasie suszy (sadzona z donicy). Teraz jest pod włókniną i ściółką, więc ziemia nie powinna tak przesychać, no i na pewno korzenie też już sięgną głębiej.
Pogoda jest świetna. Niestety za chwilę mają wrócić mrozy, ale czego się spodziewać, w końcu mamy dopiero marzec.
Ja lubię przedwiośnie, bo mimo, że pogoda jest kapryśna, to świadomość, że przed nami najlepsza połowa roku mnie bardzo cieszy.